Oskarżenia o mord rytualny

Posądzenia o trucicielstwo i chęć zgładzenia wszystkich chrześcijan, które pojawiły się podczas epidemii dżumy, nie były jedynymi oskarżeniami, które mogły się stać – i stały się – zarzewiem krwawego pogromu.

Publikacja: 21.04.2008 06:26

Oskarżenia o mord rytualny

Foto: Żydowski Instytut Historyczny

Jednym z najczęstszych było oskarżenie o mord rytualny, czyli zabicie chrześcijanina (najczęściej dziecka), by po okrutnych torturach wytoczyć z niego „niewinną” krew potrzebną do wypieku macy. Głoszący ten przesąd nie zdawali sobie sprawy, że religia mojżeszowa zabrania wyznawcom spożywania krwi (Dalej Pan powiedział do Mojżesza: (…) Ktokolwiek spożywa jakąkolwiek krew, będzie wykluczony spośród swego ludu. Kpł 7, 22.27).

Lekkomyślniej, niż przystało magistrowi i kaznodziei, podaje do publicznej wiadomości, że Żydzi mieszkający w Krakowie, zabiwszy poprzedniej nocy chrześcijańskie dziecko, w jego krwi czynili bezbożne niegodziwości

Pierwsze znane nam oskarżenie o mord rytualny pochodzi z Anglii. W 1144 r. znaleziono w mieście Norwich ciało 12-letniego chłopca o imieniu William. Na zwłokach znaleziono ślady podobne do ran po ukrzyżowaniu oraz przebity lewy bok. O morderstwo oskarżono miejscowych Żydów, którzy mieli zamęczyć dziecko, naśladując pasję. Podobne posądzenia pojawiły się w innych angielskich miastach. Współcześni badacze są skłonni łączyć je z chęcią stworzenia wokół ciała rzekomej ofiary mordu ośrodka kultu religijnego – sanktuarium świętego. Udało się to na przykład we Włoszech (kult Szymona z Trydentu), Anglii (Robert z Bury, Hugh z Lincoln) oraz w Niemczech.

W tych ostatnich charakterystyczna jest sprawa Wernera z Bacharach, młodego żebraka, którego ciało znaleziono tuż po Wielkanocy 1287 r. O męczeńskiej śmierci Wernera świadczyć miały (a więc jednocześnie „dowodzić”, że padł on ofiarą mordu rytualnego) liczne cuda w kaplicy, w której złożono jego zwłoki. Szybko znaleziono winnych – ofiarami pogromu zostało 40 Żydów mieszkających w okolicznych miejscowościach. Nie pomogły zakazy organizacji pogromów oraz wysokie kary nakładane przez cesarza. Nie pomogły również protesty miejscowych biskupów przeciwko rodzącemu się kultowi rzekomego świętego. W ciągu kilku miesięcy z rąk ozfanatyzowanego tłumu zginęło pół tysiąca Żydów. Do okazałych kaplic wzniesionych w miejscu „męczeństwa” Wernera oraz jego pochówku ciągnęły pielgrzymki z całych Niemiec. Dopiero w drugiej połowie XX w. wykreślono z lokalnego kalendarza świąt kościelnych wspomnienie tego wątpliwego świętego. Podobny los spotkał liturgiczne święta pozostałych rzekomych ofiar mordów rytualnych.

W Polsce pierwszy przypadek oskarżenia o mord rytualny jest stosunkowo późny i pochodzi dopiero z początku XV w. Wprawdzie już w statucie kaliskim z 1264 r. znalazł się zakaz oskarżania Żydów o używanie krwi ludzkiej, lecz jak się wydaje, wpisano go na prośbę społeczności żydowskiej chcącej się w ten sposób zabezpieczyć przed powszechnymi już wtedy na zachodzie Europy pomówieniami.

Przebieg wydarzeń w Krakowie w roku 1407 zawdzięczamy szczegółowej relacji Jana Długosza, który nie tylko podaje okoliczności i przebieg pogromu, ale też wskazuje jego ekonomiczne podłoże:

Kiedy Żydzi w Krakowie wzrośli w liczbę i wielkie, zdobywane wyłącznie niegodziwą lichwą, majątki tak dalece, że rośli w pychę i budzili zawiść, gdy bezkarnie dopuszczali się pewnych niegodziwości i zbrodni, a ludzie piastujący władzę ociągali się ze zdecydowanym położeniem temu kresu, przyszła na nich pomsta Boża, która niekiedy bywa surowsza, a która swą surowością miała wynagrodzić zaniedbanie kary ze strony ludzi, kiedy to z błahego, jak to bywa, powodu wybuchł bunt ludu.

Z największą, powszechną jednomyślnością zbiegł się lud z całego miasta i zaczęło się od nowa grabienie, łupienie i mordowanie Żydów

Bowiem we wtorek po świętach Wielkiejnocy [...], kanonik wiślicki mistrz Budek po wygłoszeniu kazania do ludu w kościele św. Barbary (...) na nalegania tłumu, który zbyt pożądliwie chciał poznać ukrywaną wiadomość, i na jego prośby, by nie ociągał się powiedzieć, o co chodzi, wszedłszy z powrotem na ambonę, lekkomyślniej, niż przystało magistrowi i kaznodziei, podaje do publicznej wiadomości, że Żydzi mieszkający w Krakowie, zabiwszy poprzedniej nocy chrześcijańskie dziecko, w jego krwi czynili bezbożne niegodziwości, a kapłana, który niósł do chorego Najświętszy Sakrament Eucharystii, obrzucili kamieniami.

Niektórzy z Żydów, pragnąc uniknąć śmierci, schronili się do wieży kościoła św. Anny, która była od strony mieszkań garbarzy

Usłyszawszy to, cały lud, jakby na dany sygnał, podniósł bunt i zaczął się srogo i okrutnie mścić na Żydach. Spustoszył pewną ulicę żydowską, zabiwszy wielu spośród Żydów. Wreszcie kasztelan wiślicki i starosta krakowski Klemens z Moskorzewa, przybywszy z wielkorządcą Mikołajem Litwosem i zbrojnymi, stłumił bunt i położył kres grabieży. Kiedy zaś wydawało się, że wszystkie te rozruchy i zamieszki ucichły, a tłum ludu, który zbiegł się na grabież lub na widowisko, odpędzony wrócił do domów i ulice żydowskie obstawiono strażami, gdy zabrzmiał dzwon z ratusza, by rajcy i urzędnicy miejscy zgromadzili się dla ukarania sprawców buntu i grabieży, jeszcze wtedy dał się słyszeć głos jednego spośród ludu, że rajcy i władze miejskie dźwiękiem dzwonu nakazują grabież i rzeź Żydów. Na ten głos z największą, powszechną jednomyślnością zbiegł się lud z całego miasta i zaczęło się od nowa grabienie, łupienie i mordowanie Żydów, któremu nikt nie miał odwagi stawić oporu, a nierozważnego szaleństwa tłumu, którego, gdy raz posunął się do zabijania i grabienia, nie można było w żaden sposób powstrzymać. Aby rozruchy łatwiej ustały, podpalono domy żydowskie – nie wiadomo, czy zrobił to Żyd, czy chrześcijanin – a kiedy pożar rozprzestrzenił się dalej, spłonął kościół św. Anny i kilka ulic miasta pożar rozprzestrzenił się dalej, ponieważ nikt go nie gasił (...). Niektórzy z Żydów, pragnąc uniknąć śmierci, schronili się do wieży kościoła św. Anny, która była od strony mieszkań garbarzy. Chociaż bronili się w niej blisko do zmroku, kiedy jednak podłożono ogień i podpalono ich, poddali się dobrowolnie. A to spustoszenie, w czasie którego wielu Żydów zabito lub uwięziono, trwało od szóstej godziny rano do zmroku. Wielu wreszcie z tych, którzy ocaleli, dobrowolnie się ochrzciło. Nadto wszystkie dzieci żydowskie, które chrześcijanie oszczędzili albo uratowali spośród płomieni, staraniem chrześcijan odrodziły się w świętym źródle chrztu.

Ogromne bogactwa w postaci kosztowności i ruchomości znalezione w domach żydowskich uległy rozgrabieniu

Ogromne bogactwa w postaci kosztowności i ruchomości znalezione w domach żydowskich uległy rozgrabieniu. Wzbogaciło się nimi wielu chrześcijan, powiększył się znacznie ich stan posiadania. A kiedy bunt ucichł, w domach żydowskich znajdowano wiele skarbów ukrytych w piasku albo w dołach kloacznych. Rok ten zaznaczył się rzezią Żydów, która za słusznym wyrokiem Bożym zdarzyła się w tym samym dniu nie tylko w mieście Krakowie, ale i w dwu miastach śląskich Nysie i Frankfurcie oraz angielskim mieście Canterbury.

Jednym z najczęstszych było oskarżenie o mord rytualny, czyli zabicie chrześcijanina (najczęściej dziecka), by po okrutnych torturach wytoczyć z niego „niewinną” krew potrzebną do wypieku macy. Głoszący ten przesąd nie zdawali sobie sprawy, że religia mojżeszowa zabrania wyznawcom spożywania krwi (Dalej Pan powiedział do Mojżesza: (…) Ktokolwiek spożywa jakąkolwiek krew, będzie wykluczony spośród swego ludu. Kpł 7, 22.27).

Lekkomyślniej, niż przystało magistrowi i kaznodziei, podaje do publicznej wiadomości, że Żydzi mieszkający w Krakowie, zabiwszy poprzedniej nocy chrześcijańskie dziecko, w jego krwi czynili bezbożne niegodziwości

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Historia
Co naprawdę ustalono na konferencji w Jałcie
Historia
Ten mały Biały Dom. Co kryje się pod siedzibą prezydenta USA?
Historia
Most powietrzny Alaska–Syberia. Jak Amerykanie dostarczyli Sowietom samoloty
Historia
Dlaczego we Francji zakazano publicznych egzekucji
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Historia
Tolek Banan i esbecy
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń