Jednym z najczęstszych było oskarżenie o mord rytualny, czyli zabicie chrześcijanina (najczęściej dziecka), by po okrutnych torturach wytoczyć z niego „niewinną” krew potrzebną do wypieku macy. Głoszący ten przesąd nie zdawali sobie sprawy, że religia mojżeszowa zabrania wyznawcom spożywania krwi (Dalej Pan powiedział do Mojżesza: (…) Ktokolwiek spożywa jakąkolwiek krew, będzie wykluczony spośród swego ludu. Kpł 7, 22.27).
Lekkomyślniej, niż przystało magistrowi i kaznodziei, podaje do publicznej wiadomości, że Żydzi mieszkający w Krakowie, zabiwszy poprzedniej nocy chrześcijańskie dziecko, w jego krwi czynili bezbożne niegodziwości
Pierwsze znane nam oskarżenie o mord rytualny pochodzi z Anglii. W 1144 r. znaleziono w mieście Norwich ciało 12-letniego chłopca o imieniu William. Na zwłokach znaleziono ślady podobne do ran po ukrzyżowaniu oraz przebity lewy bok. O morderstwo oskarżono miejscowych Żydów, którzy mieli zamęczyć dziecko, naśladując pasję. Podobne posądzenia pojawiły się w innych angielskich miastach. Współcześni badacze są skłonni łączyć je z chęcią stworzenia wokół ciała rzekomej ofiary mordu ośrodka kultu religijnego – sanktuarium świętego. Udało się to na przykład we Włoszech (kult Szymona z Trydentu), Anglii (Robert z Bury, Hugh z Lincoln) oraz w Niemczech.
W tych ostatnich charakterystyczna jest sprawa Wernera z Bacharach, młodego żebraka, którego ciało znaleziono tuż po Wielkanocy 1287 r. O męczeńskiej śmierci Wernera świadczyć miały (a więc jednocześnie „dowodzić”, że padł on ofiarą mordu rytualnego) liczne cuda w kaplicy, w której złożono jego zwłoki. Szybko znaleziono winnych – ofiarami pogromu zostało 40 Żydów mieszkających w okolicznych miejscowościach. Nie pomogły zakazy organizacji pogromów oraz wysokie kary nakładane przez cesarza. Nie pomogły również protesty miejscowych biskupów przeciwko rodzącemu się kultowi rzekomego świętego. W ciągu kilku miesięcy z rąk ozfanatyzowanego tłumu zginęło pół tysiąca Żydów. Do okazałych kaplic wzniesionych w miejscu „męczeństwa” Wernera oraz jego pochówku ciągnęły pielgrzymki z całych Niemiec. Dopiero w drugiej połowie XX w. wykreślono z lokalnego kalendarza świąt kościelnych wspomnienie tego wątpliwego świętego. Podobny los spotkał liturgiczne święta pozostałych rzekomych ofiar mordów rytualnych.
W Polsce pierwszy przypadek oskarżenia o mord rytualny jest stosunkowo późny i pochodzi dopiero z początku XV w. Wprawdzie już w statucie kaliskim z 1264 r. znalazł się zakaz oskarżania Żydów o używanie krwi ludzkiej, lecz jak się wydaje, wpisano go na prośbę społeczności żydowskiej chcącej się w ten sposób zabezpieczyć przed powszechnymi już wtedy na zachodzie Europy pomówieniami.