Cymerman
pojechał do Ciechocinka. W pierwszym tygodniu wysyła do żony telegram: „Przyślij mi pięćset złotych”. W drugim: „Przyślij mi tysiąc złotych”. W trzecim tygodniu: „Przyślij mi dwa tysiące złotych”. Nieco później do Ciechocinka pojechała Cymermanowa. W pierwszym tygodniu przysyła stamtąd do domu pięćset złotych, w drugim – tysiąc złotych, w trzecim – dwa tysiące złotych. Zdumiony Cymerman jedzie do Ciechocinka. Widzi żonę w łóżku z facetem.
– Sara, czy to jest to pięćset złotych?
– Tak, Mosze.
– Sara, czy to jest to tysiąc złotych?