Chociaż sprzyjały im antysemickie przesądy, miały one podłoże ekonomiczne, a Rosjanie wzięli w nich udział po raz pierwszy (wcześniej żydowską konkurencję przemocą zwalczali głównie Grecy). Władze pozostały bierne, bojąc się oskarżeń o sprzyjanie Żydom, a później usprawiedliwiały reakcję tłumu „wyzyskiem ludności chrześcijańskiej”.
Wywołaną zabójstwem Aleksandra II falę pogromów z 1881 r. historycy tłumaczą dziś głównie sytuacją w Rosji po zniesieniu poddaństwa chłopów. Migrujące masowo do miast, słabo zakorzenione tam wiejskie masy, często bezrobotne, przenosiły przesądy związane z Żydami i tradycje przemocy wobec nich. Toteż chociaż z 259 pogromów z lat 1881 – 1882 w miastach wybuchło tylko 36, amerykański badacz Michael Aronson zalicza je do zjawisk miejskich, przenoszonych następnie (zresztą w mniej brutalnej formie) na wieś.
Wywołaną zabójstwem Aleksandra II falę pogromów z 1881 r. historycy tłumaczą dziś głównie sytuacją w Rosji po zniesieniu poddaństwa chłopów
Analizujący historiografię pogromów Dariusz Libionka zgadza się z tezą Aronsona, iż „rząd z tymi wystąpieniami nie miał nic wspólnego, obawiał się bowiem wszelkiej niekontrolowanej przemocy, nawet takiej, która mogłaby być traktowana jako wsparcie władzy w walce z siłami rewolucyjnymi”. Wojsko i (stosunkowo nieliczna) policja nie były przygotowane na podobne wypadki i działały źle. Nie ma jednak śladów odgórnej organizacji zamieszek, które „były raczej konsekwencją modernizacji i industrializacji niż wielowiekowych narodowych i religijnych antagonizmów”. Nie było też jeszcze zorganizowanych politycznych sił zdolnych do radykalnie antysemickich wystąpień.