Prezes Janusz Kurtyka jest poza instytutem. Nie mogę więc potwierdzić tej informacji – mówi „Rz” rzecznik IPN Andrzej Arseniuk.
Jednak jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, Instytut Pamięci Narodowej zażąda od byłego prezydenta zwrotu dokumentów. Ma to związek z książką Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”. Udowadniają w niej, że Wałęsie jako urzędującemu prezydentowi udostępniono dokumenty. Części z nich do tej pory nie oddał. Wśród nich był tzw. zbiór Jerzego Frączkowskiego, byłego szefa Wydziału Studiów SB w Gdańsku. UOP 5 marca 1993 roku przeprowadził u niego rewizję pod pretekstem poszukiwania materiałów promieniotwórczych. Odnaleziono zmikrofilmowane akta dotyczące Lecha Wałęsy, Lecha Kaczyńskiego, Jacka Merkla, Bogdana Borusewicza i Bogdana Lisa. Dokumenty powinny trafić do prokuratury, która prowadziła sprawę związaną z rewizją. Ale nigdy tam nie dotarły. Ich wydania odmówił ówczesny szef MSW Andrzej Milczanowski. W kwietniu 1994 r. ponad dwa tysiące stron dokumentów na mikrofilmach trafiło do prezydenta Wałęsy. Zachowała się na ten temat notatka oficera UOP. „Przekazałem je Prezydentowi Wałęsie, sporządzając na tę okoliczność stosowną notatkę. Nie otrzymałem od Prezydenta żadnego potwierdzenia lub pokwitowania odbioru jacketów” – raportował funkcjonariusz.
Szefostwo instytutu na podstawie ustawy o IPN ma obowiązek zwrócić się do Wałęsy o zwrot tych mikrofilmów. Historycy IPN w swojej książce dowodzą też, że to niejedyne materiały, których Wałęsa nie zwrócił. Chodzi o 21-stronicowy dokument dotyczący sprawy operacyjnego rozpracowania kryptonim „Bolek”, który Lech Wałęsa rozdawał dziennikarzom w czasie kampanii wyborczej w 2002 roku. Kolportował go na dowód, że kryptonim „Bolek” nie był pseudonimem agenta, ale kryptonimem operacji SB.
Cenckiewicz i Gontarczyk odkryli, że dokument ten figurował w spisie zawartości dokumentów wypożyczonych Wałęsie. Nie było go jednak już wśród dokumentów, które zwrócił.
Braki stwierdzono w 1996 roku, kiedy za zezwoleniem ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego otworzono paczkę z dokumentami zwróconymi przez Wałęsę. Wówczas szef UOP Andrzej Kapkowski wysłał do byłego prezydenta żądanie zwrotu dokumentów. Odpowiedzi się nie doczekał.