Sam Kryszna udzielał rad walczącym w niej wojownikom. Przez położone na południe od muru Himalajów ziemie Harayany wiodła najdogodniejsza droga z wyżyn Afganistanu do serca Indii. Tym właśnie szlakiem prowadzili swe armie do Delhi najeźdźcy z Azji Środkowej, potomkowie Czyngis-chana i Tamerlana. W pobliżu Panipat stoczono od czasów starożytnych kilkanaście wielkich bitew, które niekiedy na długo, jak batalia w 1526 r., rozstrzygały o losach Indii. Haryana to część historycznego Pendżabu, podzielonego między Pakistan i Indie, w którym 4 tysiące lat temu narodziły się pierwsze w tym regionie świata miejskie społeczności – cywilizacja doliny Indusu. Równie ważną rolę odegrał Pendżab w okresie wedyjskim i czasach późniejszych, stając się kolebką indyjskiej kultury i religii. Sam stan Haryana, którego granice z trzech stron otaczają stołeczne Delhi, powstał dopiero przed 40 laty. Wytwarza się tu m.in. połowę produkowanych w kraju samochodów i motocykli i co czwarty rower. Jednocześnie to zamożne dziś tereny rolnicze, znane z uprawy zbóż, ryżu, tytoniu oraz mleczarstwa. Haryana należy do najbogatszych regionów współczesnych Indii – ustępuje tylko Delhi i Goa – i uważany jest za koło zamachowe indyjskiej gospodarki.
Ciągnący z północnego zachodu na odległe jeszcze tylko o 80 km Delhi Babur postanowił oprzeć prawe skrzydło swej armii o Panipat i przyjąć bitwę na rozległej nizinie między osadą a brzegiem Dżamuny. W owych czasach było to suche pustkowie porośnięte z rzadka kolczastymi zaroślami. Dziś całą równinę, aż po oddaloną o 7 – 8 km Dżamunę – najważniejszy z dopływów Gangesu, biorący swój początek w Himalajach – zajmuje poprzecinana kanałami i rowami nawadniającymi szachownica małych kwadratowych poletek ryżu, zbóż i tytoniu. Wioska Panipat rozrosła się w ostatnich dziesięcioleciach w blisko milionowe, choć wciąż prowincjonalne, miasto, wyglądające z lotu ptaka ze swymi stłoczonymi domkami i ciasnymi uliczkami jak kopiec termitów. To jeden z najważniejszych ośrodków przemysłowych dzisiejszych Indii, znany z wielkich fabryk tekstylnych, drugiej co do wielkości w południowej Azji rafinerii ropy naftowej i ogromnych „narodowych” zakładów produkujących strategiczny w Indiach produkt – nawozy azotowe. Mało kto tu dzisiaj, oprócz niezbyt licznych turystów, pamięta, że w centrum miasta, w dzielnicy Tehsil, w prostym w formie, skromnym sarkofagu na wzniesionym nad ulicą tarasie spoczywa ostatni sułtan Delhi, nieszczęsny wódz Ibrahim Lodi.
Dzisiejsza stolica Indii, zbudowane przez Brytyjczyków New Delhi – z tętniącym życiem metropolii wielkim kręgiem dzielnicy sklepów i banków, Connaught Place – to już ósme z kolei miasto wzniesione na tym samym terenie nad brzegiem Dżamuny od czasów starożytnych. Największe i najczęściej zwiedzane budowle Old Delhi to dzieło panującego w XVII w. Szahdżachana. Czerwony Fort, który miał symbolizować potęgę dynastii Wielkich Mogołów – o murach liczących w obwodzie 2,5 km i sięgających 33 m wysokości – należy do najpotężniejszych fortyfikacji w Azji. Jama Masjid to z kolei największy meczet w Indiach. Ma cztery ogromne bramy, cztery wieże i dwa minarety 40 m wysokości z murami z pionowych pasów z czerwonego piaskowca i białego marmuru.
Najwspanialszy grobowiec na świecie, symbol Indii. A także największe dzieło architektury wzniesione z miłości. Zbudował je w XVII w. cesarz Szahdżachan dla swej zmarłej przy porodzie żony Mumtaz Mahal. Ściany mauzoleum z marmuru – oślepiająco niegdyś białego, dziś ciemniejącego pod wpływem kwaśnych deszczów – inkrustowane są tysiącami półszlachetnych kamieni tworzących misterne arabeski i mozaiki. Aż 43 ich odmiany zdobią ażurowe ściany otaczające sarkofag w głównej sali, nad którą wznosi się górująca nad otaczającymi budowlę ogrodami i całą okolicą imponująca kopuła.
Panujący w Agrze władcy Indii z dynastii Wielkich Mogołów, choć wywodzili się od koczowników, znani byli ze swych ambicji w dzie- dzinie budownictwa – zwłaszcza grobowców. Do najcenniejszych należą mauzoleum mirzy Ghijas-Bega i cesarza filozofa Akbara Wielkiego.