Dzięki protekcji Henryka IV wykształcony humanistycznie, wielojęzyczny, a do tego biegły w teologii 21-latek dostał ubożuchne, prowincjonalne biskupstwo Lućon. Młody biskup szybko zabłysnął, wcielając w życie (jako pierwszy we Francji!) w swej diecezji postanowienia zakończonego w 1563 roku soboru trydenckiego. Wykształcenie, elokwencja oraz stosunki na dworze pozwoliły biskupowi Lućon zostać rzecznikiem całego francuskiego kleru podczas zwołanych w 1614 roku przez królową regentkę (Henryka IV zasztyletował w 1610 roku fanatyk Ravaillac) Stanów Generalnych.

Ostatniego zgromadzenia trzech stanów królestwa przed tym, które rozpocznie rewolucję francuską. Poparcie oczarowanej biskupem Marii Medycejskiej wyrwało go z „najbardziej zabłoconej diecezji Francji” wprost na stanowisko sekretarza stanu (ministra). Nieszczęście w szczęściu polegało na tym, że pierwszym ministrem królowej był jej włoski faworyt Concini, znienawidzony przez dorastającego (ur. w 1601 r.) króla Ludwika XIII. Zlecone przezeń zabójstwo Conciniego w kwietniu 1617 roku oz-naczało dla Richelieu niełaskę i powrót na prowincję.

Lata 1619 – 1620 to czas konfliktów Marii z ograniczającym jej wpływy synem oraz monarchii z wykorzystującymi każdą słabość centralnej władzy książętami. Tym razem poparli oni zwalczaną wcześniej królową. Zręczność wybranego przez nią do rokowań biskupa de Richelieu doprowadziła jednak do czasowego pojednania w rodzinie, a nagrodą dla negocjatora był uzyskany w 1622 roku kapelusz kardynalski. Młody król nie krył jednak odrazy do ambitnego purpurata i dwa lata później Maria niemal siłą wprowadziła kardynała do Rady Królewskiej. Bardzo tego później pożałuje.

—a.n.