Bitwę zgodnie z planem McClellana rozpoczął atak I korpusu gen. Hookera na lewe skrzydło południowców. Po niecałej godzinie walki trzy federalne dywizje zaczęły powoli spychać żołnierzy gen. A.R. Lawtona i J.R. Jonesa. Widząc powstające zamieszanie, gen. Jackson rzucił do kontrataku stojące z tyłu dwie brygady gen. Hooda.
Początkowo impet kontrnatarcia zaskoczył federalnych, wkrótce jednak przegrupowali swe oddziały i powstrzymali konfederatów. Szczególnie zażarta walka toczyła się o pole kukurydzy, gdzie doborowe teksańskie pułki Hooda odrzuciły słynną Żelazną Brygadę z Wisconsin. Mimo ogromnych strat konfederaci z dzikim zapałem ponawiali swoje ataki.
Baterie Unii ustawione naprzeciw pola zbierały krwawe żniwo, żłobiąc wyrwy w gęstych rzędach kukurydzy, w których kryli się ludzie Hooda. Obserwujący tę masakrę dowódca federalnego korpusu gen. Joseph „Fighting Joe” Hooker po bitwie nie krył przygnębienia „Zabici leżeli niemalże w równych rzędach dokładnie tam, gdzie chwilę temu jeszcze stali w swoich szeregach. Nigdy wcześniej nie było mi dane być świadkiem bardziej krwawego i mrocznego pola bitwy”.
Po 20 minutach Teksańczycy cofnęli się, ustawiając swe linie kilkaset metrów od miejsca jatki. Oddziały Hookera zostały jednak wyeliminowane z walki, a sytuacja na skrzydle Jacksona była chwilowo ustabilizowana.