Reklama

Film żydowski

Historia filmu żydowskiego w Polsce liczy 40 lat. Jak obliczył Natan Gross (ur. w Krakowie w 1919 r., zm. w Izraelu w 2000 r., producent, reżyser, krytyk i historyk filmu), w ciągu tego czasu wyprodukowano prawie 70 filmów żydowskich, z tego połowę dokumentalnych, z których wiele zaginęło.

Publikacja: 10.11.2008 02:31

Israel Szumacher w filmie „Weseli biedacy” („Frajleche kabcunim” – 1937)

Israel Szumacher w filmie „Weseli biedacy” („Frajleche kabcunim” – 1937)

Foto: ŻIH

Red

W Polsce, od pierwszych dekad XX wieku, wytwórnie będące w rękach Żydów obok filmów polskich zaczęły produkować także filmy żydowskie. Pierwsze wytwórnie polskich filmów, m.in. „Siła”, „Kosmofilm”, „Sfinks” i inne, zareagowały na fakt, że prawie 80 proc. Żydów w Polsce identyfikuje się z narodowością żydowską i warto repertuar kinowy (m.in. w Warszawie w 1913 r. było już około 60 iluzjonów, jak wówczas nazywano kina) wzbogacić o filmy żydowskie, z nadzieją, że wzbudzą one także zainteresowanie żydowskiej diaspory i Polaków, dzięki umieszczaniu na niektórych, bardziej atrakcyjnych filmach polskich napisów.

Przedsiębiorczy producenci filmów, m.in. Mordka Towbin, Aleksander Hertz, mieli na uwadze fakt, że Żydzi zamieszkali w wielu krajach, przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, w Rosji, w Palestynie mogą być odbiorcami tych filmów. Oczekiwano więc i nie bez słuszności, że film żydowski może być „produktem” eksportowym, co zresztą w dużym stopniu się sprawdziło.

W zaraniu żydowskie filmy fabularne były przeważnie ekranizacją sztuk wystawianych w teatrach żydowskich, dzięki czemu ich obsadę stanowili znakomici aktorzy. Filmy powstawały też na kanwie bogatej literatury żydowskiej.

Produkcję filmów współfinansowali niekiedy żydowscy właściciele iluzjonów, zapewniając sobie w ten sposób pierwszeństwo w ich eksploatacji.

W 1911 i 1912 r. w wytwórni Siła Mordki Towbina zrealizowano około dziesięciu filmów, m.in. dwuaktowy film „Der wiłder foter” (Okrutny [ew. dziki] ojciec) według dramatu Zalmana Libina w adaptacji i w reżyserii Andrzeja Marka (Arnsztejna, 1878 – 1943). Wystąpili w tym filmie znakomici aktorzy, m.in. Ester Rachel Kamińska. W tejże wytwórni nakręcono także filmy „Di farsztojsene” (Wydziedziczeni) według sztuki Jakuba Waksmana oraz „Mirełe Efros” według L. Gordina z E. R. Kamińską w roli tytułowej i jej córką Idą w roli małego chłopca Szłojmełe.

Reklama
Reklama

Wydarzeniem był dwuaktowy, trwający ok. 20 minut film „Got, mensz un tajwł” (Bóg, człowiek i szatan) inspirowany „Księgą Hioba” i legendami o Fauście. Niestety, filmy te, jak zresztą i niektóre inne, nie zachowały się, ślad po nich został jedynie w ówczesnej prasie i w literaturze.

Wytwórnia Kosmofilm wyprodukowała w latach 1912 – 1913 około dziesięciu filmów żydowskich, lansujących raczej tematykę melodramatyczną, o czym świadczą zresztą ich tytuły, jak „Zajn wajbs man” (Bigamistka), „Der Umbekanter” (Nieznajomy), „Dem chazns tochter” (Córka kantora), „Di sztifmuter” (Macocha) itp. Filmy te cieszyły się dużym powodzeniem u publiczności żydowskiej, która tłumnie odwiedzała kina.

Również co ciekawsi „egzotyki” Polacy dość często przychodzili te filmy oglądać, dzięki specjalnie przygotowanym polskim napisom. Atrakcją tych filmów byli występujący w nich znani aktorzy teatru żydowskiego, matka i córka Kamińskie, Herman Fiszelewicz, Zina Goldstein, Rudolf Zasławski, Ajzyk Samberg i inni. Autorem zdjęć do tych filmów był jeden z najlepszych wówczas operatorów Stanisław Sebel.

Wybuch pierwszej wojny światowej przerwał na kilka lat produkcję filmów żydowskich. Nie udało się tej produkcji wznowić w 1915 roku, po połączeniu się wytwórni Kosmofilm ze Sfinksem, gdzie działał prężny jako wicedyrektor Henryk Finkelstein.

W Polsce, od pierwszych dekad XX wieku, wytwórnie będące w rękach Żydów obok filmów polskich zaczęły produkować także filmy żydowskie. Pierwsze wytwórnie polskich filmów, m.in. „Siła”, „Kosmofilm”, „Sfinks” i inne, zareagowały na fakt, że prawie 80 proc. Żydów w Polsce identyfikuje się z narodowością żydowską i warto repertuar kinowy (m.in. w Warszawie w 1913 r. było już około 60 iluzjonów, jak wówczas nazywano kina) wzbogacić o filmy żydowskie, z nadzieją, że wzbudzą one także zainteresowanie żydowskiej diaspory i Polaków, dzięki umieszczaniu na niektórych, bardziej atrakcyjnych filmach polskich napisów.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Historia
Skarb z austriackiego zamku trafił do Polski
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama