W brytyjskiej bazie Scapa Flow przez większość czasu okręty liniowe kotwiczyły w równoległych liniach u północnego brzegu wyspy Flotta, oczekując na „bitwę generalną”. Świadomi wynikających z tego zagrożeń oficerowie prócz codziennych ćwiczeń i obsługi mechanizmów starali się urozmaicić marynarzom rutynę pogotowia bojowego, organizując rozgrywki sportowe.
Szczególnym powodzeniem cieszyły się boks, międzyokrętowa rywalizacja drużyn piłkarskich oraz golf – załoga „Vanguarda” zorganizowała nawet własne pole golfowe na wysepce South Walls. We współpracy z cywilnymi organizacjami społecznymi urządzała natomiast rozmaite przedsięwzięcia kulturalne i edukacyjne. Marynarze w wolnym czasie mogli np. uprawiać ogródki na wysepkach Hoy i Flotta, co prócz rozrywki zapewniało świeże warzywa.
Ta troska o załogi zabijała nudę, która w opinii wielu autorów była praprzyczyną rewolucyjnego wrzenia we flocie niemieckiej.
Oficerowie Royal Navy, bogaci tradycjami wieloletniego pogotowia bojowego z czasów wojen z rewolucyjną i napoleońską Francją, rozumieli, że dla zachowania wysokiego morale rozrywka jest tak samo potrzebna jak szkolenie bojowe. Co więcej, będąc w większości dżentelmenami epoki wiktoriańskiej, usiłowali wychowywać podwładnych, zaszczepiając im zamiłowanie do sportowej rywalizacji.
Z kolei w młodej, pozbawionej takich tradycji marynarce niemieckiej, która siłą rzeczy przejęła wzorce z armii lądowej, panowały ślepa dyscyplina i kapralski dryl. Okazało się, że to za mało, aby utrzymać zwartość floty, zwłaszcza gdy okręty stacjonowały w dużych portach, skąd na pokłady sączyła się wywrotowa propaganda.