Reklama
Rozwiń
Reklama

Janusowe oblicze marksizmu

W 1886 roku Józef Piłsudski zorganizował w Wilnie kółko samokształceniowe, na którym z innymi studentami czytał i dyskutował o literaturze socjalistycznej.

Publikacja: 25.02.2009 14:54

Karol Marks

Karol Marks

Foto: Rzeczpospolita

Wtedy też, po rosyjsku, przyswoił sobie pierwszy tom „Kapitału” Karola Marksa. W 1905 roku powie towarzyszom z Polskiej Partii Socjalistycznej, że „prócz »Kapitału« Marksa znam książkę nie mniej doniosłą, a mianowicie »Trylogię«.

Zauroczenie prozą Henryka Sienkiewicza pozostało mu do końca życia. Gdy wyjeżdżał na lato, wśród książek zabierał ze sobą – obok obowiązkowego Słowackiego – którąś z części »Trylogii«, zwykle „Potop”. Jeśli zaś chodzi o „Kapitał”, fascynacja tym dziełem wnuka rabinów i badaczy Talmudu minęła mu.

Świadczy o tym nie tylko zacytowana powyżej uwaga, niewątpliwie kąśliwa wobec „Kapitału”, ale – bardziej krytyczne, i to wyłożone wprost – uwagi z listu do Bolesława Jędrzejowskiego, już z 1903 roku. Analizując przyczyny ówczesnych porażek PPS, stwierdzał, że „socjalizm to bóg Janus o dwóch obliczach – gdy jedno grozi wojną, drugie uśmiecha się pokojowo i mówi o pożyciu w pokoju i zgodzie. My... nadużywaliśmy pierwszego oblicza, drugiego nie pokazywaliśmy wcale. I to jest fałsz polityki socjalistycznej”.

Czym jednak mógł być dla młodego Piłsudskiego „Kapitał”, czym go uwiódł, czym porwał, zafrapował? Z całą pewnością – tonem; Marks, bynajmniej, nie był genialnym teoretykiem – za którego się uważał – ale utalentowanym agitatorem i rewolucyjnym polemistą.

„Kapitał” zaplanował w 1857 roku na sześć tomów, by w końcu ograniczyć do jednego (dwa następne tomy sprokurował – i skompilował – Engels). Dzieło święciło triumfy. Jeśli komuś nie podobały się istniejące stosunki społeczne – a komu się podobały! – nie mógł pozostać głuchy na konstatację Marska, że skoro „wzrastają rozmiary nędzy, ucisku, niewoli, zwyrodnienia, to jednocześnie wzbiera bunt wciąż wzrastającej klasy robotniczej, szkolonej, jednoczonej i organizowanej przez sam mechanizm kapitalistycznego procesu produkcji”.

Reklama
Reklama

Józef Piłsudski, jak i inni współcześni mu czytelnicy „Kapitału”, nie był świadomy popełnionych w tej pracy kłamstw, skrupulatnie przypomnianych (i wypomnianych) po upływie wielu, wielu lat przez Paula Johnsona w „Intelektualistach”. Ważne było to, że twórca „Kapitału”, i powstałego w tym samym czasie „Manifestu komunistycznego”, wymyślił ruch społeczny, a jego wyznawcy kanonizowali go i to jeszcze za życia.

Paradoksalnie, to właśnie – jak się zdaje – zrodziło sceptycyzm do marksizmu romantycznego, ale twardo stojącego na ziemi wilniuka, który swoje potrzeby duchowe zwykł załatwiać u Ostrej Bramy, a nie stawiając ołtarzyk myślicielowi, którego – jak pisał w wierszu Edgar Bauer – „Dziesięć tysięcy diabłów trzyma za włosy”.

Na razie jednak szukać będzie Piłsudski pomostów łączących go z socjalistami europejskimi. W 1895 r., w materiale pomieszczonym w 7. numerze „Robotnika” powoła się na listy do PPS towarzyszy Bebla i Liebknechta, na artykuły Engelsa i przemówienia Marksa. Po co? By raz jeszcze wyartykułować i zaakcentować konieczność obalenia rosyjskiego samodzierżawia: „Rolą historyczną socjalizmu w Polsce jest rola obrońcy Zachodu – pisał – od zaborczego i reakcyjnego caratu. Socjalizm w Polsce jest najdalej na wschód posuniętą placówką socjalizmu europejskiego”.

Wtedy też, po rosyjsku, przyswoił sobie pierwszy tom „Kapitału” Karola Marksa. W 1905 roku powie towarzyszom z Polskiej Partii Socjalistycznej, że „prócz »Kapitału« Marksa znam książkę nie mniej doniosłą, a mianowicie »Trylogię«.

Zauroczenie prozą Henryka Sienkiewicza pozostało mu do końca życia. Gdy wyjeżdżał na lato, wśród książek zabierał ze sobą – obok obowiązkowego Słowackiego – którąś z części »Trylogii«, zwykle „Potop”. Jeśli zaś chodzi o „Kapitał”, fascynacja tym dziełem wnuka rabinów i badaczy Talmudu minęła mu.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Reklama
Reklama