Pancerna odyseja

Trzy kampanie Stanisława Maczka

Publikacja: 10.04.2009 06:55

Dowództwo 10. BKaw przed przekroczeniem granicy z Węgrami, 19 września 1939 r.

Dowództwo 10. BKaw przed przekroczeniem granicy z Węgrami, 19 września 1939 r.

Foto: Archiwum „Mówią Wieki"

Górską drogą ku Przełęczy Tatarskiej we wschodnich Karpatach ciągnie kolumna wojskowych ciężarówek, na której czele wspina się z mozołem w stronę węgierskiej granicy kilka pokiereszowanych niemieckimi kulami tankietek. Także na twarzach żołnierzy i ubranych w czarne skórzane kurtki oficerów znać trudy niedawnych walk. Przez niemal trzy tygodnie pancerno-motorowa 10. Brygada Kawalerii – od pierwszego starcia z niemieckimi czołgami na wzgórzu Wysoka pod Jordanowem po ostatnie walki o Lwów – była w nieustannym ogniu. Auto dowódcy, wielki zdobyczny Adler, zatrzymuje się na przełęczy przy węgierskim posterunku. Dla pułkownika Maczka i jego ułanów i strzelców konnych zaczyna się wojenna tułaczka.

Pierwszego dnia wojny sztab Armii „Kraków” alarmują meldunki, że doliną Orawy ciągną ze Słowacji na Nowy Targ i Chabówkę niemieckie dywizje pancerne i zmotoryzowane. Brygadzie pułkownika Maczka przez pięć dni udaje się zatrzymać w wąwozach górskich na południe od linii Myślenice – Dobczyce, natarcie XXII Korpusu Pancernego gen. Kleista – 2. Dywizji Pancernej i 4. Dywizji Lekkiej. Później „Schwarze Brigade”, jak nazwali ją z respektem Niemcy, broni Dunajca, Wisłoki, Sanu. Walczy, osłaniając odwrót piechoty pod Nowym Wiśniczem, Rzeszowem, Łańcutem. Wezwana na odsiecz Lwowa atakuje i zmusza do przejścia do obrony bawarską 1. Dywizję Górską. Kiedy 19 września przekracza granicę węgierską, liczy już tylko 1500 ułanów i strzelców konnych, mniej niż połowę stanu – ale wciąż nie jest pobita.

Pierwsze pytanie, jakie zadaje sobie w kwaterze po węgierskiej stronie granicy pułkownik Maczek, to – jak dalej walczyć. Jedno jest pewne, nie na piechotę. Jest przekonany, że o losach wojny rozstrzygną wojska pancerne i zmotoryzowane. Intuicja i wiedza go nie zawodzą, choć przecież wcale nie szykował się w młodości do żołnierskiego fachu. Urodzony w 1892 r. w Szczercu pod Lwowem w rodzinie, po jednym z dziadków, o chorwackich korzeniach, studiował na Uniwersytecie Lwowskim polonistykę i filozofię ścisłą. Jedną ze swych prac seminaryjnych poświęcił problemowi „Wyrazu uczuć w literaturze”. Ten „jeden z najtęższych dowódców polskich II wojny światowej”, „żołnierz świetny i szczęśliwy” nigdy, zdaniem gen. Mariana Kukiela, nie przestał być humanistą.

Zmobilizowany przez Austriaków, trafia w Alpy, do Południowego Tyrolu. Walczy w Pułku Strzelców Górskich „Kaiser Jaeger”. Koniec wojny zastaje go na linii bojowej na wysokości ponad 3000 m n. p. m. Na nartach zjeżdża do Trydentu, a już cztery dni później otrzymuje w polskim dowództwie w Krośnie dowództwo kompanii, która wspomóc ma obrońców Lwowa. Wiosną 1919 r. organizuje swą pierwszą „jednostkę szybką” – kompanię poruszającą się na mocnych wozach konnych dawnego austriackiego taboru. „Lotna” odgrywa decydującą rolę m.in. w zdobyciu Drohobycza. Podczas wojny bolszewickiej Maczek dowodzi „batalionem szturmowym” – również na podwodach. Kolejną jego „jednostką szybką” jest już jedyna polska brygada pancerno-motorowa.

Pod koniec października 1939 r. pułkownik Maczek przedostaje się do Francji – sztuka ta udaje się także znacznej części jego żołnierzy i oficerów – z planem utworzenia polskiej dywizji pancernej. Ale Francuzi nie są tym zainteresowani. W czerwcu 1940 r. na front w Szampanii wyrusza tylko niepełna brygada – 10. Brygada Kawalerii Pancernej – która wyróżnia się na tle ogólnego pogromu m.in. w bitwach o Champaubert i Montbard nad Kanałem Burgundzkim.

Po upadku Francji generał Stanisław Maczek wypływa statkiem z Marsylii do Afryki jako zdemobilizowany Marokańczyk. W Szkocji zaczyna wreszcie formować się 1 Dywizja Pancerna. W sierpniu 1944 r. jednostka ląduje w Normandii, gdzie podczas bitwy pod Falaise pełni, według słów marszałka Montgomery’ego, rolę korka w butelce, w której alianci zamknęli Niemców. Maczek, zwany przez podkomendnych Bacą – ciepły i pogodny, a zarazem stanowczy, przewidujący, daleki od polskiego „jakoś to będzie” – prowadzi swych pancerniaków przez Francję, Belgię, Holandię do Niemiec.

5 maja 1945 r. w kwaterze 2. Korpusu Kanadyjskiego generał Simonds dyktuje Niemcom warunki kapitulacji. Oznajmia, że Wilhelmshaven – dziesięć dywizji i osiem pułków piechoty oraz baza Kriegsmarine – ma poddać się polskiej dywizji. „Po raz pierwszy przez twarze stojących na baczność niemieckich oficerów przeszedł jakby skurcz. Ich oczy zwróciły się na mój polski mundur” – wspominał po latach generał.

Po wojnie, pozbawiony przez komunistyczne władze obywatelstwa polskiego, bez prawa do brytyjskiej emerytury, pracował jako barman w hotelu Learmouth. Nie tracił pogody ducha. Odwiedzający go w barze dawni podwładni jak niegdyś strzelali przed nim obcasami. Zmarł w 1994 r. w Edynburgu, w wieku 102 lat.

[i]Grzegorz Łyś, dziennikarz „Rzeczpospolitej”, popularyzator nauki, autor m.in. licznych publikacji z zakresu turystyki historycznej[/i]

Górską drogą ku Przełęczy Tatarskiej we wschodnich Karpatach ciągnie kolumna wojskowych ciężarówek, na której czele wspina się z mozołem w stronę węgierskiej granicy kilka pokiereszowanych niemieckimi kulami tankietek. Także na twarzach żołnierzy i ubranych w czarne skórzane kurtki oficerów znać trudy niedawnych walk. Przez niemal trzy tygodnie pancerno-motorowa 10. Brygada Kawalerii – od pierwszego starcia z niemieckimi czołgami na wzgórzu Wysoka pod Jordanowem po ostatnie walki o Lwów – była w nieustannym ogniu. Auto dowódcy, wielki zdobyczny Adler, zatrzymuje się na przełęczy przy węgierskim posterunku. Dla pułkownika Maczka i jego ułanów i strzelców konnych zaczyna się wojenna tułaczka.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Historia
Przypadki szalonego Kambyzesa II
Materiał Promocyjny
VI Krajowe Dni Pola Bratoszewice 2025
Historia
Paweł Łepkowski: Spór o naturę Jezusa
Historia
Ekshumacje w Puźnikach. Do odnalezienia drugi dół śmierci
Historia
Paweł Łepkowski: „Największy wybuch radości!”
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Historia
Metro, czyli dzieje rozwoju komunikacji miejskiej Część II
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont