Ekstremalne warunki – niebezpieczny, trudny do przebycia teren, nieprzewidywalne zmiany pogody, spadające odłamki skalne, lawiny śnieżne, przenikliwe zimno – to wszystko wymaga od walczących dużych umiejętności przetrwania oraz wysokiego morale. Dodatkowy problem stanowi konieczność organizacji tego specyficznego pola walki. W górach, gdzie często jedynym środkiem transportu mogą być ludzie bądź muły, dowóz amunicji i zaopatrzenia czy ewakuacja rannych stanowi olbrzymie wyzwanie.
Konieczność posiadania wyspecjalizowanych formacji górskich dostrzeżono w Europie pod koniec XIX wieku. We Włoszech powstały oddziały słynnych Alpini, we Francji Chasseurs Alpins (Strzelców Alpejskich), w Austro-Węgrzech utworzono pułki tyrolskich Strzelców Krajowych, w Grecji górskich przełęczy bronili elitarni Evzoni (Piękne pasy) a w Rumunii strzelcy Ventori de Monte.
Po pierwszej wojnie światowej w Niemczech utworzono oddziały Gebirgsjäger (Strzelców Górskich). W Polsce ich odpowiednikiem były pułki strzelców podhalańskich (walczący pod Narwikiem żołnierze Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich nawiązywali do tradycji tych jednostek tylko nazwą). Jednostki górskie uznawano za elitarne. Rekruci pochodzili z górzystych regionów kraju, dzięki czemu łatwiej adaptowali się do trudnej służby w surowych warunkach.
W trakcie szkolenia kładziono nacisk na indywidualne wyszkolenie każdego strzelca, a także na umiejętność walki w małych grupach. Do jednostek dostarczano specjalne umundurowanie, wyposażenie i uzbrojenie, m.in. sprzęt do wspinaczki, narty, rozkładane moździerze i haubice górskie.Ekwipunek niemieckiego strzelca górskiego z czasów drugiej wojny światowej ważył średnio ok. 32 kg. Każdy żołnierz obok broni i sprzętu niósł także racje żywnościowe na dwa dni działań w górach.