Poniatowski na spadochronie

Pod skrzydłami samolotu widać w dole ośnieżone pola, czarne kontury lasów i, mimo zaciemnienia, światła miast. Czteromotorowy halifax z 138. dywizjonu specjalnego RAF, z polską załogą, wystartował z Anglii wieczorem 27 grudnia 1941 r.

Publikacja: 05.06.2009 14:40

Maciej Kalenkiewicz „Kotwicz”

Maciej Kalenkiewicz „Kotwicz”

Foto: Archiwum „Mówią Wieki"

I oto teraz – z dziurami w skrzydłach od pocisków niemieckiej artylerii, które dosięgły go nad Danią – zbliża się do celu. W dole ukazuje się lśniąca wstążka rzeki. To Wisła. Sześciu cichociemnych sprawdza po raz ostatni spadochroniarską uprząż, ekwipunek i broń. „Wykidajło”, sierżant z załogi samolotu, otwiera klapę w dnie kadłuba. Jako drugi, po dowódcy, rotmistrzu „Orawie”, skacze w ciemną i mroźną otchłań major Maciej Kalenkiewicz „Kotwicz”.

Brnąc w śniegu, skoczkowie ruszają na wschód. W świetle latarki czytają na przydrożnej tablicy: „Deutsches Reich. Dorf Aleksandroff”. Zamiast w Generalnej Guberni, gdzie czekają na nich placówki ZWZ, wylądowali na terenach przyłączonych do Rzeszy, pod Kiernozią w pobliżu Łowicza. Granica jest o parę kroków. Kiedy próbują ją przekroczyć, otaczają ich Niemcy. W dużej izbie posterunku granicznego we Wszeliwach pachnie przystrojona w bombki i anielski włos choinka. Trzech żołnierzy mierzy w zatrzymanych z karabinów. Ale kiedy brzuchaty feldfebel rozkazuje „Hände hoch!”, Kalenkiewicz błyskawicznie sięga po ukryte parabellum, a Tadeusz Chciuk „Celt” i pozostali skoczkowie wyszarpują colty. Przydają się długie ćwiczenia w strzelaniu dynamicznym. Po paru minutach cichociemni przeskakują granicę GG, pozostawiając za sobą cztery ciała w mundurach Grenzschutzu.

Żaden z towarzyszy „Kotwicza”, uczestników operacji „Jacket” – trzeciego zrzutu cichociemnych w okupowanym kraju – nie przypuszczał, że możliwość skoku do Polski zawdzięcza, w wielkim stopniu, właśnie jemu. Jeden z najsłynniejszych „zrzutków”, Alfred Paczkowski „Wania”, który walczył z nim ramię w ramię na posterunku we Wszeliwach, spotkał „Kotwicza” na kursie spadochroniarskim w Małpim Gaju w Ringway. Nie zapałał do niego sympatią: „Zastanawiałem się, co to za sztabowa menda. Może dwójkarz?”. Po latach nie ukrywał podziwu: „Maciej to był ktoś taki jak książę Poniatowski”.

Syn ziemianina i posła Narodowej Demokracji z Wileńszczyzny, Jana, wstąpił do Korpusu Kadetów w Modlinie, a potem do warszawskiej Szkoły Oficerów Inżynierii. W 1934 r. ukończył Politechnikę Warszawską i objął stanowisko wykładowcy w saperskiej szkole podchorążych rezerwy. Brat jego żony Ireny, Jan Erdman, wspominał: „Myślałem: czy to może być dobry żołnierz? Szczupły, mówił tenorkiem, nie używał koszarowego języka, unikał alkoholu. Wyglądał jak urzędnik bankowy”.

Był pełen sprzeczności. Idealizm, brawura, energia i wyobraźnia łączyły się w nim ze ścisłym technicznym myśleniem. Wielka wiedza – z niepohamowanym entuzjazmem, który czasem sprowadzał go na manowce. Kryształowy charakter i prostolinijność – z pewną sztywnością w stosunkach z ludźmi, nadmierną drażliwością i ambicją. Odzwierciedleniem tych sprzeczności są jego wojenne dzieje. Jeden z niewielu polskich oficerów w pełni intelektualnie i mentalnie przygotowanych do nowoczesnej wojny, pod koniec września 1939 r. dołączył ochotniczo do oddziału „Hubala” i – podobnie jak major Dobrzański skłonny do straceńczych czynów – został jego zastępcą i prawą ręką.

W grudniu 1939 r. kpt. Kalenkiewicz przedostaje się do Francji. Tu wraz z kpt. Janem Górskim składają na ręce komendanta ZWZ raport o konieczności nawiązania lotniczej łączności z krajem i szkolenia spadochroniarzy – wraz z listą kilkunastu pierwszych ochotników do skoku. Tak rodzi się idea cichociemnych. W realne kształty obleka się w Anglii. Dwaj „fanatycy spadochronowi” uzyskują wsparcie gen. Sikorskiego i szansę pracy nad swymi koncepcjami w III Oddziale Sztabu Naczelnego Wodza. W Małpim Gaju zaczynają szkolić się pierwsi cichociemni, a płk Sosabowski przystępuje do formowania Brygady Spadochronowej.

W kraju, w sztabie AK, „Kotwicz” opracowuje najważniejsze dokumenty, m.in. plan powstania powszechnego, słynny plan W. Skierowany wiosną 1944 r. do okręgu nowogródzkiego obejmuje dowództwo Zgrupowania Nadniemeńskiego AK i przygotowuje plan wyzwolenia Wilna „Ostra Brama”.

Po aresztowaniu przez Rosjan wileńskich oficerów AK z niewielkim oddziałem przedostaje się do Puszczy Ruskiej pod Grodnem. Jego zdaniem obecność żołnierzy polskich na tych terenach „dokumentuje wobec świata przynależność ziem kresowych do Rzeczypospolitej”. W południe 21 sierpnia 1944 r. oddział „Kotwicza” kwaterujący w zaścianku Surkonty otaczają trzy kompanie NKWD. Maciej Kalenkiewicz ginie w walce, w nieznanych okolicznościach.

Jan Erdman, „Droga do Ostrej Bramy”, Tadeusz Chciuk-Celt, „Koncert. Opowiadanie cichociemnego”

Grzegorz Łyś, dziennikarz „Rzeczpospolitej”, popularyzator nauki, autor m.in. licznych publikacji z zakresu turystyki historycznej

Historia
Przypadki szalonego Kambyzesa II
Materiał Promocyjny
VI Krajowe Dni Pola Bratoszewice 2025
Historia
Paweł Łepkowski: Spór o naturę Jezusa
Historia
Ekshumacje w Puźnikach. Do odnalezienia drugi dół śmierci
Historia
Paweł Łepkowski: „Największy wybuch radości!”
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Historia
Metro, czyli dzieje rozwoju komunikacji miejskiej Część II
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont