Reklama

Rynsztunek przeciwników

Standardowy ubiór członków załóg czołgów składał się z czarnej sukiennej kurtki, skórzanych wiązanych butów i sukiennej czapki polowej, także w kolorze czarnym

Publikacja: 13.08.2009 02:54

Porucznik Wehrmachtu, dowódca Kompanii Samobieżnych Dział Szturmowych (Sturmgeschit), uzbrojony w pi

Porucznik Wehrmachtu, dowódca Kompanii Samobieżnych Dział Szturmowych (Sturmgeschit), uzbrojony w pistolet Walther P38

Foto: Rzeczpospolita, MS Marek Szyszko

[srodtytul]Leutnant Wehrmachtu i jego PzKfw IV[/srodtytul]

Kurtka była krótka – sięgała bioder – dwurzędowa, z szerokim wykładanym kołnierzem, i pozbawiona zewnętrznych kieszeni. Pod spód zakładano ciemnoszarą koszulę z czarnym krawatem. Spodnie na wysokości kostek miały ściągacz. Oficerowie, zamiast polowej miękkiej czapki bez daszka, zakładali bardzo często garnizonową czapkę w kolorze Feldgrau, z otokiem i daszkiem.

Kolorem broni pancernej był różowy, widać go na wypustkach kołnierza i naramienników. Broń boczną niemieckiego pancerniaka stanowił Walther P 38. Był to następca słynnego P 08 Parabellum – kosztownego, skomplikowanego i przestarzałego konstrukcyjnie pistoletu. Produkcja waltherów nie wymagała tak dużych nakładów czasowych, materiałowych i finansowych.

W 1940 roku przyjęto je na uzbrojenie wojska Trzeciej Rzeszy. Broń strzelająca nabojem 9-mm Para działała na zasadzie krótkiego odrzutu lufy, zamek ryglowany był za pomocą wahliwego rygla umieszczonego pod lufą. Cechą wyróżniającą P 38 było samonapinanie, dzięki czemu można go było nosić z nabojem w komorze i nienapiętym kurkiem, a jednocześnie gotowego do natychmiastowego strzału. Zastosowano także wiele zabezpieczeń: sygnalizator obecności naboju w komorze, bezpiecznik skrzydełkowy oraz wewnętrzny, który uniemożliwiał oddanie strzału przy niecałkowitym zaryglowaniu lufy.

Zaletą był fakt, iż P 38 strzelał różnie elaborowaną amunicją, co w warunkach wojennych miało niebagatelne znaczenie. Walther P 38 był pistoletem bardzo udanym; składał się z 58 części. Jeśli chodzi o celność i podatność na zanieczyszczenia (w porównaniu z P 08 Parabellum), to zdania są podzielone.

Reklama
Reklama

Od 1939 do 1945 roku wyprodukowano 1 225 000 egzemplarzy.Stojący w tle czołg PzKfw IV stanowił w początkowym okresie wojny zasadniczą siłę uderzeniową niemieckich dywizji pancernych, a do 1945 roku pozostawał podstawowym wozem Panzerwaffe. Wyprodukowano łącznie blisko 9000 wozów wszystkich wersji.

Aż do 1942 roku „czwórka” miała jedną podstawową wadę – uzbrojenie. Krótkolufowa armata 7,5 cm KwK L/24 kal. 75 mm była zbyt słaba, aby skutecznie radzić sobie z cięższymi wozami wroga, takimi jak radzieckie T-34 i KW czy angielskie matildy; prędkość początkowa wystrzelonego pocisku wynosiła 450 m/s (dla porównania pocisk z radzieckiej F-34, w którą uzbrojono słynną „trzy czwórkę”, wylatywał z prędkością 680 m/s).

Ostatnimi wozami, w których montowano te armaty, były czołgi wersji F, a od 1942 roku zasadniczą bronią PzKfw IV stała się znakomita długolufowa „siedemdziesiątka piątka” KwK L/43.

[srodtytul]Matros z karabinem przeciwpancernym[/srodtytul]

Wydatnym wzmocnieniem dla walczącej na lądzie Armii Czerwonej były oddziały formowane z marynarzy; na południu walczyły jednostki z Floty Czarnomorskiej. Powszechnie uważa się te oddziały za bardzo wartościowe, o wysokim morale.

Walczący w charakterze zwykłej piechoty marynarze zachowali swoje tradycyjne mundury składające się z sukiennej, czarnej dwurzędowej kurtki (buszłat), prostych luźnych spodni, wiązanych trzewików z czarnej skóry i okrągłej czapki z otokiem, na którym znajdowała się nazwa danej floty.

Reklama
Reklama

Marynarze otrzymywali z reguły oporządzenie piechocińskie, ale nie zawsze wystarczało wszystkich elementów ekwipunku. Nagminny brak ładownic do karabinów powodował, że zawieszano na sobie taśmy amunicyjne do maximów; taki wizerunek stał się niemalże znakiem firmowym matrosów walczących na lądzie (zresztą sięgał korzeniami czasów rewolucji październikowej). Używano standardowej broni piechoty, w tym przeciwpancernych karabinów. Potrzebę posiadania lekkiej przeciwpancernej broni piechoty dostrzeżono w ZSRR na długo przed wybuchem wojny, jednak do 1941 roku nie udało się skonstruować odpowiedniego wzoru.

Dopiero 22 czerwca spowodował gwałtowne przyspieszenie prac i już w grudniu pod Moskwą czerwonoarmiści otrzymali nową, całkiem skuteczną broń – rusznice PTRD i PTRS. Pierwsza zbudowana została przez genialnego Diegtiariewa; był to karabin jednostrzałowy z zamkiem ślizgowo-obrotowym. Przy pierwszym naboju zamek należało odryglować i odciągnąć, potem, po włożeniu naboju, trzon z powrotem pchnąć i, pociągając rączkę zamkową w dół, zamek zaryglować. Po strzale lufa cofała się wraz z zamkiem – następowało wówczas odryglowanie i otwarcie zamka oraz wyrzucenie pustej łuski. Broń ważyła ponad 17 kg i miała 2 m długości.

Druga rusznica była dziełem nie mniej uzdolnionego radzieckiego rusznikarza Simonowa – karabin jego pomysłu był samopowtarzalny (odprowadzanie gazów prochowych przez boczny otwór w lufie), pięcionabojowy, co było wynikiem wcześniejszych prac konstruktora nad automatycznym AWS. Obie bronie dostoso- wane do tego samego naboju 14,5-mm z pociskiem rdzeniowym. Udoskonalona wersja tej amunicji była zdolna przebić 40-mm pancerz z dystansu 300 m.

Już na początku 1943 roku Rosjanie dysponowali ponad 100 tys. karabinów przeciwpancernych (przede wszystkim prostszych konstrukcyjnie PTRD), co niejako ilustruje imponujące możliwości radzieckiego przemysłu. W początkowym okresie wojny rusznice stanowiły skuteczny środek przeciwko czołgom wroga; potem, w miarę przybywania na front lepiej opancerzonych wozów niemieckich, ich rola jako broni przeciwpancernej malała. Z chwilą, gdy Armia Czerwona przeszła do ofensywy i zmuszona była przełamywać kolejne niemieckie rubieże, karabiny przeciwpancerne PTRS i PTRS wykorzystywano do niszczenia wykrytych stanowisk ogniowych; używano ich do końca wojny.

[i]Michał Mackiewicz - pracownik naukowy Muzeum Wojska Polskiego[/i]

[srodtytul]Leutnant Wehrmachtu i jego PzKfw IV[/srodtytul]

Kurtka była krótka – sięgała bioder – dwurzędowa, z szerokim wykładanym kołnierzem, i pozbawiona zewnętrznych kieszeni. Pod spód zakładano ciemnoszarą koszulę z czarnym krawatem. Spodnie na wysokości kostek miały ściągacz. Oficerowie, zamiast polowej miękkiej czapki bez daszka, zakładali bardzo często garnizonową czapkę w kolorze Feldgrau, z otokiem i daszkiem.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Reklama
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Historia
Skarb z austriackiego zamku trafił do Polski
Reklama
Reklama