Reklama
Rozwiń
Reklama

Artyści najinteligentniejszej armii

Legendę Józefa Piłsudskiego i Legionów tworzyli artyści, malarze, graficy i rzeźbiarze, szczególne ci, którzy służąc w Legionach, tworzyli ją na gorąco. Byli wśród nich zarówno tacy, którzy po 1918 roku pozostali wierni swemu powołaniu, jak i ci, którzy, jak Edward Rydz-Śmigły, nie zdjęli już munduru.

Publikacja: 26.11.2009 00:37

Jacek Malczewski „Portret brygadiera Józefa Piłsudskiego”, 1916 r.

Jacek Malczewski „Portret brygadiera Józefa Piłsudskiego”, 1916 r.

Foto: Muzeum Narodowe w Warszawie

W tej najinteligentniejszej armii świata, jaką były Legiony Józefa Piłsudskiego – ze szczególnym uwzględnieniem Pierwszej Brygady – w których nie brakowało profesorów i doktorów, adwokatów i inżynierów, nauczycieli i literatów, roiło się od artystów. Z dzisiejszego punktu widzenia zdumienie budzi istny wysyp artystów plastyków, samych malarzy i rzeźbiarzy było w Legionach ponad 70.

Ilość nie kłóciła się bynajmniej z jakością. Co więcej, wielu malarzy – być może, nieoczekiwanie dla siebie samych – zrobiło karierę wojskową. Koronnym na to dowodem są losy Edwarda Śmigłego-Rydza, późniejszego marszałka, a przecież wziętego malarza, twórcy nie tylko najbardziej chyba sławnego „Poległego legionisty” (1916), ale też wielu innych płócien z powodzeniem wystawianych w kraju i za granicą. Śmigły był uczniem Leona Wyczółkowskiego, też legionisty, który jednak w rzemiośle wojennym się nie doskonalił, a przydzielony do Komendy Głównej Legionów odpowiadał za propagandę, organizował wystawy i, oczywiście, malował (powstała wtedy m.in. teka „Legionowo”). Podobne funkcje pełnili rysownicy i sprawozdawcy wojenni w jednej osobie – Wojciech Kossak i Julian Fałat, korespondent wojenny w kampanii wołyńskiej. W Komendzie Legionów był jeszcze jeden malarz o nazwisku Zygmunt Tarło. Tak nazwała się nosząca żołnierski mundur Zofia Trzcińska-Kamińska, a wiadomo też, że na Wołyniu przebywała z Legionami jeszcze sławniejsza malarka – Zofia Stryjeńska. Przypomnieć też należy Tadeusza Ajdukiewicza, który do Legionów zaciągnął się w 1915 r. w wieku 63 lat. Dla tego świetnego portrecisty ten żołnierski rozdział życia zakończył się zbyt szybko. Nabawił się zapalenia płuc, w wyniku którego zmarł w 1916 r. w Krakowie.

W tym samym miejscu i czasie otwarta została wystawa „Legiony Polskie”, na której pokazano 500 obrazów i kilkadziesiąt rzeźb. Zorganizowali ją m.in. rektor krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych Jacek Malczewski i profesorowie tej uczelni – Konstanty Laszczka i Teodor Axentowicz. To nie przypadek, że malarze legioniści – ciekawe, że służący zazwyczaj w kawalerii – byli absolwentami bądź studentami właśnie ASP w Krakowie. Sam rektor nie walczył, za to spod jego pędzla wyszły najbardziej znane symboliczne portrety Józefa Piłsudskiego. Legionistów portretował również inny sławny malarz, który na froncie się nie znalazł, ale duszą i ciałem czuł się piłsudczykiem – Józef Mehoffer.

Znakomitym jego uczniem był Mikołaj Szyszkowski „Sarmat”, porucznik, dowódca kompanii w I Brygadzie, który poległ w maju 1915 r. pod Konarami. Dowódcą czwartego batalionu w I Brygadzie był podporucznik Czesław Jarnuszkiewicz (twórca orła dla Związku Strzeleckiego), który później awansował aż do stopnia generała, w 1939 r. dostał się do niewoli sowieckiej, uniknął jednak najgorszego i opuścił ZSRS wraz z armią generała Andersa. Dożył sędziwego życia, umierając w 1988 r. w Londynie w wieku 100 lat.

Tragicznie – w Katyniu – zakończyło się natomiast życie innego generała, malarza i grafika, Henryka Minkiewicza. W Legionach był dowódcą pułku, a w maju 1918 r. został nawet dowódcą I Brygady. W II Rzeczypospolitej zorganizował Korpus Ochrony Państwa, którym dowodził.

Reklama
Reklama

Do znaczących stanowisk w Policji Państwowej II RP doszli inni malarze legionowi: Kazimierz Dąbrowa-Młodzianowski, który został ministrem spraw wewnętrznych, i Józef Kordian-Zamorski, szef krakowskiego okręgu Polskiej Organizacji Wojskowej, po wojnie komendant policji.

Ułanami Pierwszej Brygady byli m. in.: Zygmunt Rozwadowski – współ-twórca, obok Styki i Kossaka, „Panoramy Racławickiej”, Mariusz Zaruski – nie tylko malarz, ale i słynny taternik oraz żeglarz, w 1940 r. aresztowany we Lwowie przez NKWD, wywieziony w głąb ZSRS, gdzie zmarł w więzieniu śledczym, a także Kajetan Soplica, Władysław Dunin-Borkowski, Stefan Felsztyński, Kazimierz Mleczko-Korczak i Bohdan Pniewski.

W II Brygadzie walczyli m.in. tacy artyści, jak Stanisław Janowski, twórca popularnych patriotycznych pocztówek, Kasper Żelechowski, Stanisław Kochanowski i Karol Zyndram Maszkowski.

Podoficerem sztabowym był współtwórca polskiej szkoły plakatu Wojciech Jastrzębowski. W pułku Czwartaków dali się poznać rozmiłowany w huculszczyźnie Kazimierz Sichulski i Wincenty Wodzinowski. Na ochotnika do I Brygady wstąpił Leopold Gottlieb, autor litografii i akwarel legionowych. W Legionach służył też pod nazwiskiem Stefana Kozłowskiego profesor krakowskiej ASP, Stanisław Kamocki. Pancernym pociągiem „Piłsudski”, w którego załodze był Jan Gumowski, twórca jednego z najpopularniejszych portretów Komendanta, dowodził Wilhelm „Wilk” Wyrwiński, też malarz. Stopnia kapitana dosłużył się znany działacz Polskiej Organizacji Wojskowej i równie znany rysownik – Zdzisław Czermański.

Podobnie znaczącą, silną grupę artystyczną w Legionach stanowili rzeźbiarze. Zacząć należy od wspomnianego już Konstantego Laszczki, profesora ASP w Krakowie, który na potrzeby Legionów przekazał cały swój majątek. To on był twórcą sławnego pomnika Naczelnika w płaszczu narzuconym na mundur, z ręką wspartą na mieczu, a drugą na księdze praw. Popiersie Piłsudskiego rzeźbił już na Wołyniu, a dziesięć lat po wojnie, w 1928 roku wystawił pomnik na polu bitwy pod Nowym Korczynem – zburzony przez komunistów w 1945 roku. Konstanty Laszczka był nauczycielem dwóch innych znanych rzeźbiarzy legionistów. Pierwszym z nich był lekarz I Brygady Henryk Kunzek, drugim Włodzimierz Konieczny, twórca posążka „Legionisty” (stał się on modelem dla rzeźby na pomniku Czynu Legionów w Radomiu), specjalizujący się w tematyce religijnej. Konieczny zginął w walce o Polską Górę pod Kościuchnówką. Rzeźbiarz Jan Raszka, przydzielony do Komendy Legionów, był autorem Pomnika Czynu Legionowego (tzw. Czwórka legionowa) w Kielcach, odsłoniętego w 1938 roku.

Pod Nidą raniony został późniejszy dyrektor Instytutu Sztuki Plastycznej, rzeźbiarz Stanisław Rzecki-Szreniawa, a w kampanii wołyńskiej odniósł rany Franciszek Skiba-Strynkiewicz, po wojnie przez pewien czas rektor Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie.

Reklama
Reklama

Wszyscy oni – i inni jeszcze, niewymienieni tutaj – wspólnie tworzyli jedyną w swoim rodzaju legendę Legionów i ich Komendanta.

[i]—k.m.[/i]

W tej najinteligentniejszej armii świata, jaką były Legiony Józefa Piłsudskiego – ze szczególnym uwzględnieniem Pierwszej Brygady – w których nie brakowało profesorów i doktorów, adwokatów i inżynierów, nauczycieli i literatów, roiło się od artystów. Z dzisiejszego punktu widzenia zdumienie budzi istny wysyp artystów plastyków, samych malarzy i rzeźbiarzy było w Legionach ponad 70.

Ilość nie kłóciła się bynajmniej z jakością. Co więcej, wielu malarzy – być może, nieoczekiwanie dla siebie samych – zrobiło karierę wojskową. Koronnym na to dowodem są losy Edwarda Śmigłego-Rydza, późniejszego marszałka, a przecież wziętego malarza, twórcy nie tylko najbardziej chyba sławnego „Poległego legionisty” (1916), ale też wielu innych płócien z powodzeniem wystawianych w kraju i za granicą. Śmigły był uczniem Leona Wyczółkowskiego, też legionisty, który jednak w rzemiośle wojennym się nie doskonalił, a przydzielony do Komendy Głównej Legionów odpowiadał za propagandę, organizował wystawy i, oczywiście, malował (powstała wtedy m.in. teka „Legionowo”). Podobne funkcje pełnili rysownicy i sprawozdawcy wojenni w jednej osobie – Wojciech Kossak i Julian Fałat, korespondent wojenny w kampanii wołyńskiej. W Komendzie Legionów był jeszcze jeden malarz o nazwisku Zygmunt Tarło. Tak nazwała się nosząca żołnierski mundur Zofia Trzcińska-Kamińska, a wiadomo też, że na Wołyniu przebywała z Legionami jeszcze sławniejsza malarka – Zofia Stryjeńska. Przypomnieć też należy Tadeusza Ajdukiewicza, który do Legionów zaciągnął się w 1915 r. w wieku 63 lat. Dla tego świetnego portrecisty ten żołnierski rozdział życia zakończył się zbyt szybko. Nabawił się zapalenia płuc, w wyniku którego zmarł w 1916 r. w Krakowie.

Reklama
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Historia
Niezależne Zrzeszenie Studentów świętuje 45. rocznicę powstania
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Historia
Którędy Niemcy prowadzili Żydów na śmierć w Treblince
Reklama
Reklama