Pociski rakietowe zostały przyjęte na uzbrojenie lotnictwa ZSRR w 1937 roku. Do końca 1940 roku przemysł amunicyjny ZSRR wyprodukował 125,1 tys. pocisków RS-82 i 31,7 tys. większych rakiet RS-132. Rakiety są napędzane prochem piroksylinowym, produkowanym m.in. z kwasu azotowego. Dużą, wartą ok. 30 mln dol., fabrykę tego kwasu Rosjanie postawili z pomocą DuPont Company. Kontrakt został podpisany w 1932 roku, gdy rząd USA zgodził się na eksport technologii. Fabryka pro-dukowała tysiąc ton kwasu dziennie – 350 tys. ton rocznie. W 1957 roku największy zakład w USA miał wydajność 425 tys. ton. Fabryki kwasu azotowego zostały zbudowane w Rosji także przez Casale and Nitrogen Engineering z Nowego Jorku. Pod koniec lat 30. azotowy kompleks chemiczny w Biereżnikach zatrudniał 25 tys. osób i produkował proch oraz nitroglicerynę. Z kolei fabrykę produkującą nitrocelulozę (niezbędną do produkcji piroksyliny) Rosjanie zbudowali z techniczną pomocą amerykańskiej Hercules Powder Company.
Rakiety wystrzeliwane z samochodów weszły do uzbrojenia 21 czerwca 1941 roku – na kilka godzin przed niemieckim atakiem, który Rosjanom pomieszał szyki. Niemcy zajęli pięć z siedmiu rosyjskich fabryk prochu. Rosjanom zabrakło materiałów wybuchowych. Kazańska fabryka prochu musiała szybko przygotować nową recepturę paliwa dla rakiet.
Rakiety miały małą celność. Podczas prób na poligonie ze 134 pocisków odpalonych z samolotów żaden nie trafił w czołg. Zaledwie 1 procent rakiet wystrzelonych z samolotów lecących 400 – 500 m nad celem trafiało w czołg, a 3,7 procent w kolumnę czołgów.
Sławniejsze od lotniczych były rakiety odpalane z samochodów, zwane katiuszami, a także organami Stalina. Pułk katiusz wystrzeliwał 576 pocisków kal. 132 mm, które niszczyły wszystko na powierzchni 100 hektarów.
Katiusza została po raz pierwszy użyta 15 lipca 1941 roku w okolicy Orszy. Ponieważ czerwonoarmiści w pierwszych miesiącach wojny masowo się poddawali lub przechodzili na stronę Niemców, katiusze były obsługiwane przez funkcjonariuszy NKWD, którzy przysięgali, że nie dopuszczą, aby broń i oni sami wpadli w ręce wroga. Jeszcze w 1944 roku Rosjanie nie chcieli pokazywać jej sojusznikom. Niemcy nazwali ją organami Stalina. Broń nie była także znana Rosjanom.