Miasto było wolne przez pięć lat za Księstwa Warszawskiego, dziewięć miesięcy podczas powstania listopadowego i przez kilka godzin w 1915 roku. Temu ostatniemu wydarzeniu, które w tym roku miało swą 95. rocznicę, chcemy poświęcić nieco miejsca.
[srodtytul]Zdumiewające słowa[/srodtytul]
Kiedy 5 sierpnia 1915 roku warszawiacy nabyli gazety
– osłupieli. Na pierwszych stronach „Kuriera Warszawskiego” i „Dziennika Polskiego” znaleźli słowa, za które wcześniej autorzy pojechaliby na Sybir. To był szok, choć większość spodziewała się, że po wyjściu Rosjan wobec braku cenzury dziennikarze lekko sobie pofolgują.
„Odwróciła się znowu jedna z kart dziejów naszych (...) Kraj, będący głównym teatrem wojny, dużo jeszcze przecierpieć będzie musiał; ale krzepi nas wiara niezłomna, że nam to będzie policzone, że z tej krwawej obiaty (ofiary – przyp. red.) wytryśnie zdrój odrodzenia Polski”. Tyle „Kurier...”, a „Dziennik...” wieścił: „Ostateczne rozwiązanie sprawy polskiej jest jedno. Takie, które naszą rozdartą Ojczyznę połączy w całość niepodległą. Takie, które wolną Polskę oprze na mocnym i trwałym fundamencie własnego prawa państwowego”. Inne gazety nic nie pisały, bo ich właściciele uciekli wraz z Rosjanami na Wschód.