Reglamentacja towarów była wynikiem silnych niedoborów na rynku. Już wcześniej, w 1976 roku, rząd Piotra Jaroszewicza wprowadził kartki na cukier. Na skutek stale narastających trudności gospodarczych, system kartkowy stopniowo rozszerzano - 28 lutego 1981 roku wprowadzono kartki na mięso, a 30 kwietnia tego samego roku - także na wszelkie przetwory mięsne oraz masło, mąkę, ryż i kaszę. We wrześniu system kartkowy objął też mydło, proszek do prania i papier toaletowy.
Po wprowadzeniu stanu wojennego, 13 grudnia 1981 roku, na kartki można było kupić między innymi czekoladę, alkohol, benzynę i buty. Kartki upoważniały jedynie do zakupu towarów, natomiast za produkty tradycyjnie płaciło się pieniędzmi. Równolegle ze sprzedażą na kartki, funkcjonował formalnie nielegalny, ale bardzo powszechny handel samymi kartkami - szczególnie na benzynę, papierosy i alkohol.
Kartki nie gwarantowały pewności ani sprawności zakupów. Najczęściej trzeba było stać w długich kolejkach. W związku z tym rozpowszechniła się instytucja stacza kolejkowego, który za określone wynagrodzenie stał w kolejce i kupował towary bądź usługi dla innych osób. Przed sklepami często zawiązywały się komitety kolejkowe, które według społecznej listy próbowały sprawnie i sprawiedliwie zorganizować nabycie deficytowych produktów.
Reglamentowane towary można było zdobyć również w inny sposób, jednak za "większe pieniądze". Początkowo istniał nielegalny, zwany spekulanctwem, a później zalegalizowany handel towarami deficytowymi, poza systemem kartkowym.
Od 1986 roku prawie wszystkie towary można było kupować w wybranych sklepach po tzw. cenach umownych, które były średnio 2-3 razy wyższe od cen urzędowych.