Dom przejechał trzy sążnie (oczywiście rosyjskie), czyli około 6,3 metra. A rzecz miała się, według reportera „Kuriera Warszawskiego", następująco: 29 maja 1909 r. przystąpiono do działania – „na przejeździe kolejowym na Woli, z powodu budowy węzła kolejowego kierownik tych robót, inżynier Lubicki, dokonał po raz pierwszy zastosowanego w naszem mieście przesunięcia domu murowanego, dla dozorcy drogowego, o trzy sążnie. W tym celu przygotowano nowy fundament, dom zaś istniejący podpiłowano przy fundamencie i za pomocą lewarów na szynach w kilka godzin najzupełniej bezpiecznie przesunięto. Robotnicy doskonale pojęli to zadanie i wywiązali się z niego wzorowo".
Fatalne rogatki
Na kolejne przesunięcie czekaliśmy ponad pół wieku. Odbyło się ono w 1961 r. podczas przebudowywania ul. Grochowskiej. Żeby ją poszerzyć, zdecydowano się na przesunięcie obiektu o 10,5 metra. Dlaczego go nie zburzono albo nie rozebrano i nie ustawiono od nowa? Bo był już zabytkiem i to w niezłym stanie.
Rogatki wzniesiono... I tu mamy problem, gdyż źródła podają trzy różne daty – 1818, o rok późniejszą i 1823. Być może wszystkie są prawidłowe, gdyż dotyczą zatwierdzenia planów, początków budowy etc. W każdym razie wiemy, że obie rogatki wzniesiono na podstawie rysunków Jakuba Kubickiego (tego, który wystawił słynne Arkady poniżej Zamku Królewskiego).
Minęło 40 lat i druga rogatka, po przeciwnej stronie Grochowskiej, zaczęła być zawalidrogą. W 2001 r. przesunięto ją o 7,8 metra. Tak jak i poprzednio obyło się bez większych problemów.
A teraz do zapamiętania – Kubicki wzniósł osiem par rogatek przy drogach wylotowych z miasta. Do dziś przetrwały tylko dwie pary; poza wspomnianymi – mokotowskie, przy pl. Unii Lubelskiej.