Hawker hurricane stanął w Muzeum Arkadego Fiedlera (podróżnika i autora książki „Dywizjon 303") w podpoznańskim Puszczykowie. Od wczoraj mogą oglądać go zwiedzający.
Powstawał przez trzy lata. – Opieraliśmy się na przywiezionych z Londynu rysunkach technicznych oraz dokumentacji, którą udostępniło nam krakowskie Muzeum Lotnictwa Polskiego – opowiada Arkady Fiedler, syn pisarza, współprowadzący muzeum, a także startujący w wyborach poseł Platformy Obywatelskiej.
Maszyna odtworzona w skali jeden do jednego ma 13 metrów szerokości, blisko 10 metrów długości i waży ok. 1,5 tony. Na kadłubie widnieją oznaczenia legendarnego dywizjonu, a także wymalowana swastyka, główka Hitlera i liczba 126 – tyle właśnie niemieckich samolotów mieli zestrzelić Polacy z dywizjonu 303.
Puszczykowski hurricane jest kopią samolotu kapitana Witolda Urbanowicza, o którym Fiedler pisał, że to „lotnik bez lęku i skazy".
– Niestety, samolot nie został zbudowany z oryginalnych materiałów – przyznaje Jan Bromski, konstruktor odpowiedzialny za projekt. – Szkielet opiera się na stalowej rurze, kadłub i skrzydła wykonaliśmy z żywicy poliestrowej odpornej na wszelkiego rodzaju odkształcenia.