"Obok żydowskich nazwisk, takich jak Lederman, Wolf, Klein, Mandelbaum (...) odczytywano polskie, chrześcijańskie nazwiska. Potem, pod gwiazdami, załopotały flagi Polski i Izraela i odegrano hymny obu krajów" - pisze w "Haaretz" Ofer Aderet.
"Haaretz" cytuje też Katarzynę Rybkę-Iwańską z ambasady Polski w Izraelu, która podkreśla, że "była to pierwsza uroczystość w takim formacie".
- Po raz pierwszy również Polacy wyczytali nazwiska swoich krewnych w czasie uroczystości "Każda Osoba Ma Imię" - dodała. - Widziałam łzy w oczach uczestników z obu stron. To było bardzo poruszające - dodała.
"Haaretz" odnotowuje, że dla polskiego rządu, który w ostatnich latach podkreślał, że były również nieżydowskie ofiary nazistowskiego reżimu, "było to wielkie osiągnięcie".
- Izraelscy studenci byli poruszeni tym, że II wojna światowa była globalnym wydarzeniem, z wieloma ofiarami, w którym mordowano ludzi z różnych krajów, w tym miliony polskich ofiar - dodała Rybka-Iwańska.