Rząd za dekomunizacją

Rząd może poprzeć pomysł usunięcia komunistycznych nazw ulic. Tak wynika z projektu opinii do ustawy.

Publikacja: 04.10.2013 01:04

Senatorowie chcą zakazać komunistycznych nazw ulic, np. gen Karola Świerczewskiego (na zdjęciu jego

Senatorowie chcą zakazać komunistycznych nazw ulic, np. gen Karola Świerczewskiego (na zdjęciu jego pomnik w Bieszczadach)

Foto: EAST NEWS

Ulica PKWN w wielkopolskim Kępnie, Marcelego Nowotki w Nidzicy w woj. warmińsko-mazurskim czy Karola Świerczewskiego w Siemianowicach Śląskich – to tylko kilka reliktów świadczących o tym, że przez prawie 50 lat rządzili w Polsce komuniści. Zdaniem Instytutu Pamięci Narodowej nazw ulic, placów i innych obiektów publicznych, które powinno się zmienić, jest nawet 1,4 tys.

Ustawę dekomunizującą przestrzeń publiczną opracowali senatorowie. W czerwcu trafiła do Sejmu. Podobnych projektów było już kilka, jednak  ten ma wyjątkowe szanse na uchwalenie. „Rz" dotarła do projektu opinii rządu, z którego wynika, że Rada Ministrów opowiada się za dalszymi pracami.

3 Maja zamiast Bieruta

– Samorządy obecnie same podejmują trud zmian nazw, jednak ustawa dużo by ułatwiła – mówi Tadeusz Sławik, wywodzący się z PiS przewodniczący Rady Miasta Jastrzębia-Zdroju na Górnym Śląsku. To samorządowcy z tego miasta zwrócili się do Senatu z prośbą o prace nad zmianą prawa.

Zmienili już nazwę ulicy Armii Czerwonej na prof. Rudolfa Ranoszka, a Bolesława Bieruta na 3 Maja, jednak w Jastrzębiu-Zdroju ulicom wciąż patronują m.in. Paweł Finder, Hanka Sawicka i Karol Świerczewski.

Senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji opracowała projekt już w lutym 2012 r., jednak prace przeciągały się, bo budził on kontrowersje. O jego odrzucenie wnosiły pierwotnie dwie senackie komisje. Sceptycznie wypowiadał się też  m.in. Witold Gintowt-Dziewałtowski, były poseł SLD, a obecnie senator PO.

– Największy sprzeciw powstał wśród byłych samorządowców obawiających się kosztów dla gmin – ocenia Jan Rulewski, senator PO i legenda „solidarnościowej" opozycji.

Ostatecznie Senat skierował ustawę do Sejmu,  jednak wcześniej wprowadził poprawki niemal całkowicie zmieniając jej treść. W Sejmie ustawy nie poprą SLD i Ruch Palikota, więc kluczowa będzie decyzja PO. A tu decydującą rolę może odegrać opinia rządu. Najprawdopodobniej będzie pozytywna. „Projekt powinien zostać skierowany do dalszych prac legislacyjnych" – brzmi wstępna treść stanowiska powstającego w resorcie administracji.

Rząd liczy koszty

Zgodnie z projektem ustawy nazwy „nie mogą upamiętniać osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących komunizm lub inny ustrój totalitarny". Gdyby jakaś ulica czy obiekt nosiły nazwę niezgodną z ustawą, wojewoda, po obowiązkowym zasięgnięciu opinii IPN, nakazywałby zmianę.

Rząd proponuje modyfikację przepisów, by ułatwić wykonywanie decyzji wojewodów, i proponuje wydłużenie do pięciu lat czas na zmianę nazw już istniejących. Projekt senacki przewiduje, że władze lokalne miałyby na to dwa lata. Rząd wylicza, że wykonanie ustawy, w tym wymiana dowodów osobistych, może kosztować kilkanaście milionów złotych. – Skoro rząd mówi o finansach, podchodzi do problemu poważnie – ocenia Tadeusz Sławik.

Z kolei Rulewski przypomina, że gdy własną ustawę dekomunizacyjną przygotowało w poprzedniej kadencji PiS, opinia rządu była druzgocąca. Pisał on m.in., że nadawanie nazw ulicom należy do wyłącznych kompetencji rad gmin, a ustawa nie powinna wkraczać w tę „zastrzeżoną sferę". Dekomunizacji nie udało się nawet przeprowadzić za rządów PiS w 2007 r., bo partia zgłosiła ustawę tuż przed rozwiązaniem Sejmu.

–  Sojusz Senatu i rządu na pewno zaowocuje tym, że w końcu zostaną wprowadzone te regulacje – mówi Rulewski, choć ostrzega, że mimo to może dojść do podziałów w PO. Sceptycyzmu nie kryje m.in. Dariusz Rosati, szef Sejmowej Komisji Finansów i były minister w rządzie SLD. – Decyzje powinni podejmować mieszkańcy, mając świadomość kosztów. Mam też wątpliwości wobec dużej roli opinii IPN w procesie zmiany nazw. Działalność pionu historycznego IPN budzi kontrowersje – mówi „Rz" Rosati.

Ulica PKWN w wielkopolskim Kępnie, Marcelego Nowotki w Nidzicy w woj. warmińsko-mazurskim czy Karola Świerczewskiego w Siemianowicach Śląskich – to tylko kilka reliktów świadczących o tym, że przez prawie 50 lat rządzili w Polsce komuniści. Zdaniem Instytutu Pamięci Narodowej nazw ulic, placów i innych obiektów publicznych, które powinno się zmienić, jest nawet 1,4 tys.

Ustawę dekomunizującą przestrzeń publiczną opracowali senatorowie. W czerwcu trafiła do Sejmu. Podobnych projektów było już kilka, jednak  ten ma wyjątkowe szanse na uchwalenie. „Rz" dotarła do projektu opinii rządu, z którego wynika, że Rada Ministrów opowiada się za dalszymi pracami.

Pozostało 83% artykułu
Historia
Telefony komórkowe - techniczne arcydzieło dla każdego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Historia
Paweł Łepkowski: Najsympatyczniejszy ze wszystkich świętych
Historia
Mistrzowie narracji historycznej: Hebrajczycy
Historia
Bunt carskich strzelców
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Historia
Wojna zimowa. Walka Dawida z Goliatem