Do Białegostoku przyjechali naukowcy z Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów w Szczecinie. Wczoraj szkolili historyków z białostockiego oddziału IPN, w jaki sposób pobierać materiał do badań.
Od 10 do 25 lipca 1945 r. na terenie Suwalszczyzny armia sowiecka (z pomocą polskiej milicji i wojska) przeprowadziła obławę na żołnierzy podziemia niepodległościowego. Los blisko 600 zatrzymanych nie jest znany do dziś. Prokuratorzy IPN przyjęli, że ich zamordowano. Przekonani są, że miejsce pochówku ofiar obławy augustowskiej – nazywanej Małym Katyniem – kiedyś uda im się ustalić. Chcą, by gotowy był wtedy materiał DNA, który pozwoli ustalić tożsamość ekshumowanych.
– Pobierać materiał genetyczny bliskich ofiar będziemy w Augustowie oraz Suwałkach – mówi „Rz" Zbigniew Kulikowski, naczelnik pionu śledczego IPN w Białymstoku.
– Czynność odbędzie się w sposób nieinwazyjny – opisuje dr Andrzej Ossowski, koordynator zespołu PBGOT. Sterylnym patyczkiem pobierany będzie wymaz z wewnętrznej strony ust. – Wykonamy kilkaset pobrań, zajmie nam to około dwóch lat – zapowiada dr Ossowski.
W pierwszej kolejności genetycy i śledczy udadzą się do bliskich ofiar, których dane są w aktach śledztwa. Następnie będą starali się dotrzeć do innych osób. – Można samemu zgłosić się także do białostockiego IPN – dodaje Ossowski.