Za tydzień 25. rocznica częściowo wolnych wyborów. Niektóre samorządy chciałyby datę 4 czerwca wykorzystać, ale przeciwników nie brakuje.

Białostocka PO chciała zmienić nazwę parku Centralnego na 4 czerwca. – Pomysł nie zyskał akceptacji. Radni uznali, że skoro w parku jest cmentarz żydowski, to nie powinno się nazwy zmieniać – mówi Leszek Kusak, radny PO. Zapewnia, że do  pomysłu wykorzystania tej nazwy Platforma jeszcze wróci.

W Warszawie w styczniu narodził się pomysł, by ulicę Nowolazurową we Włochach nazwać 4 czerwca. Alternatywnym patronem miał być płk Ryszard Kukliński. Jak dotąd ulica nie ma nowego patrona. – Zespół i komisja nazewnictwa pozytywnie wypowiedziały się o 4 czerwca. Teraz czekamy, aż sprawa trafi na sesję Rady Warszawy – mówi Anna Nehrebecka, przewodnicząca komisji. Nie wiadomo, kiedy to się stanie.

Podobna sytuacja jest w Częstochowie. Tam radni chcieli, by rondo na pl. Daszyńskiego nazywało się 4 czerwca. – Mam 67 lat, działałem w opozycji demokratycznej. Dla mnie 4 czerwca to nowe otwarcie, narodzenie niepodległości – mówi radny Jerzy Zając, jeden z pomysłodawców.

Jednak do tej pory ten pomysł nie trafił nawet pod obrady Rady Miasta. – Ostatnio z sesji zdjęto punkt dotyczący nazewnictwa, bo jest z tym sporo zamieszania – tłumaczy Zdzisław Wolski, przewodniczący rady. Nowego terminu na razie nie ma.