Z informacji IPN do których dotarła „Rzeczpospolita" wynika, że na cmentarzu powązkowskim chowano potajemnie nie tylko w kwaterze "Ł".
Tam głównie grzebano skazanych na kary śmierci i straconych na podstawie wyroków sądowych. Ich dane nie były odnotowywane w księgach cmentarnych. Grzebaniem osób, które zabito w więzieniu przy ul. Rakowieckiej, zajmował się pracownik więzienny Władysław Turczyński. Z jego zeznań wynika, że pochówki odbywały się na terenie w kształcie czworoboku o długości boków 20, 20, 26 i 39 metrów. Jamy grobowe wykopywali tam początkowo niemieccy jeńcy, a potem także polscy więźniowie. Doły kopano na głębokość półtora–dwa metry.
Z dokumentów IPN wynika, że od kwietnia 1948 roku do połowy 1956 roku zmarłych i zamordowanych w więzieniach warszawskich lub w MBP i UB grzebano także na cmentarzu powązkowskim w kwaterach C, B, B II, A II, F, F II, D, G i FIII, odnotowując jednak ich dane osobowe w księdze cmentarnej, wraz z podaniem numeru pola, rzędu i grobu.
Jak ustalił Instytut Pamięci Narodowej do 1948 roku straconych, zmarłych, zamordowanych w aresztach UB, więzieniach i obozach w Warszawie chowano zaś głównie na Cmentarzu Bródnowskim, w pobliżu cmentarza przy ul. Wałbrzyskiej (latem były prowadzone tam prace ekshumacyjne), na terenie więzienia na Pradze przy ul. 11 listopada oraz w rejonie Toru Wyścigów Konnych na Służewcu.
Po wprowadzeniu stanu wojennego w kwaterze „Ł" rozpoczęły się ponowne pochówki. Jak ustalili pracownicy IPN, w latach 1982–1984 pochowano tam ok. 200 osób uznanych za zasłużonych dla komunistycznego państwa. Byli to m.in. oficerowie LWP, sędziowie okresu stalinowskiego, oficerowie bezpieki i Informacji Wojskowej. Podobne pochówki odbywały się także w pozostałych kwaterach, gdzie wcześniej chowano zmarłych w więzieniach oraz w UB. Jak ujawnił w Super Ekspresie prof. Krzysztof Szwagrzyk, z IPN w miejscach tych także w ostatnich latach odbywały się pochówki. „Tam mamy wyjątkowo dużo pochówków ludzi związanych z partią komunistyczną i aparatem władzy, w tym wojska" – stwierdził w rozmowie z Tadeuszem Płużańskim. W takim miejscu – podał profesor – został pochowany m.in. gen. Florian Siwicki, były komunistyczny minister obrony narodowej, jeden z twórców stanu wojennego.