Muzeum Historii Żydów Polskich: Tu można odpocząć

Polin oznacza miejsce, gdzie przenikały się światy żydowski i polski. Taka jest też otwarta w Warszawie placówka Muzeum Historii Żydów Polskich

Publikacja: 29.10.2014 01:00

Zrekonstruowana synagoga z Gwóźdźca to jeden z najważniejszych obiektów w warszawskim muzeum

Zrekonstruowana synagoga z Gwóźdźca to jeden z najważniejszych obiektów w warszawskim muzeum

Foto: AFP

Jerzy Zając przyjechał na otwarcie wystawy stałej Muzeum Historii Żydów Polskich Polin z Częstochowy. Zaprosił go Zygmunt Rolat, urodzony w Częstochowie żydowski filantrop, który dzisiaj mieszka w USA.

Rolat zasiada w Radzie Muzeum Historii Żydów Polskich. – To człowiek, którzy przeżył Holokaust, a dzisiaj organizuje spotkania częstochowskich Żydów, koncerty wybitnych muzyków – mówi „Rzeczpospolitej" Jerzy Zając.

Pani Ewa przyjechała do Warszawy ze Szwecji, dokąd jej rodzice, Żydzi, wyjechali w latach 60. – O historii wspominali, gdy jeszcze żyli. Teraz ona się trochę zaciera – mówi, stojąc przed muzeum. Dodaje, że chce zobaczyć Polskę, jaką zna z opowiadań rodziców. Muzeum jest zaś do tego dopiero pierwszym krokiem.

– Losy Polaków i Żydów od wielu lat się przenikały. To muzeum tak naprawdę opisuje historię Polski, w której obecni byli także Żydzi. To opowieść o tym, jak współegzystowaliśmy – dodaje Zając.

Na wczorajsze otwarcie wystawy stałej muzeum przyjechali Żydzi z całego świata, m.in. USA, krajów europejskich. Przemówienia wygłosili prezydenci Polski i Izraela – Bronisław Komorowski i Re'uwen Riwlin.

Sztetl i żółta łata

Placówka jest wyjątkowa. Obok tych w Jerozolimie, Waszyngtonie i Berlinie warszawskie muzeum spośród poświęconych dziejom Żydów jest największe na świecie. I, jak podkreślają jego twórcy, jest jednym z niewielu, które nie koncentrują się tylko na Holokauście.

– Muzeum Historii Żydów Polskich nie jest muzeum zagłady, tylko życia – podkreślał wczoraj prezydent Izraela. Przypomniał wielowiekową obecność Żydów na ziemiach polskich. – Tutaj narodziło się żydowskie miasto, sztetl, tutaj również to miasteczko umarło. Umierało zamknięte w gettach. Tutaj Żydzi kroczyli też z żółtą łatą na ubraniu – mówił.

Dodawał, że nawet jeśli Żydzi zostali oderwani od Polski, jest rzeczą niemożliwą oderwać Polskę od Żydów. – Nie sposób wymazać historii tak bogatej, tak pełnej ani tak bolesnej – mówił. – Jest to historia biednych i bogatych chasydów i ich oponentów – opisywał.

Wskazywał także na szczególne miejsce Polski w kontekście powstania Państwa Izrael. – W Polsce, podobnie jak w innych krajach na świecie, na wiele lat przed nadejściem Zagłady pojawiło się marzenie o państwie żydowskim – przypominał.

Prezydent Bronisław Komorowski mówił zaś: – Nie da się zrozumieć i w pełni przeżyć historii Polski bez znajomości historii Żydów polskich. Nie da się również zrozumieć historii Żydów bez znajomości historii polskiej.

Z kolei prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz przypomniała, że muzeum nosi nazwę Polin, które w języku hebrajskim oznacza „tu odpoczniesz". Tak w języku hebrajskim Żydzi nazywali dawną Polskę.

Zgiełk miasta ?tu nie dociera

Z inicjatywą utworzenia muzeum wystąpiło Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny (ŻIH). Idea budowy dużej placówki muzealnej poświęconej historii polskich Żydów narodziła się w 1995 r.

Osobą, która przedstawiła taki pomysł, była dr Grażyna Pawlak, wówczas dyrektor generalny ŻIH. Jednocześnie na taki sam pomysł wpadła Gołda Tencer, obecnie szefowa Fundacji Shalom, wicedyrektor Teatru Żydowskiego. W styczniu 2005 r. prezydent Lech Kaczyński podpisał umowę o utworzeniu placówki.

Koszt budowy wyniósł ok. 320 mln zł. Żydowski Instytut Historyczny podaje, że ponad 500 darczyńców z całego świata przekazało na rzecz muzeum 159 mln zł, z czego 140 mln przeznaczono na wystawę stałą, a resztę na programy edukacyjne.

Gmach muzeum został udostępniony publiczności 19 kwietnia 2013 r. w 70. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim.

Muzeum ma blisko 13 tys. mkw. powierzchni użytkowej. Jego zewnętrzna część zbudowana jest ze szklanych paneli i miedzianej siatki. Pokrywają je litery hebrajskie i łacińskie układające się w słowo „Polin". Wizualnym symbolem muzeum jest ręcznie wykonana, bogato zdobiona replika dachu i sklepienia XVII-wiecznej drewnianej synagogi z Gwoźdźca.

Wystawa stała zajmuje całą podziemną kondygnację. Zwiedzający, którzy schodzą do niej z przestronnego holu, znajdują się w przestrzeni, w której na szklanych ekranach widać zielony las.

– To wejście na wystawę może zaskakiwać – mówi kurator Ewa Małkowska-Bieniek. – Chodził nam o to, aby w tym miejscu zwiedzający poddali się nastrojowi wyciszenia, żeby za sobą zostawili zgiełk miasta, sprawy z zewnątrz, żeby mogli tu odpocząć i dopiero obejrzeć wystawę.

Jerzy Zając przyjechał na otwarcie wystawy stałej Muzeum Historii Żydów Polskich Polin z Częstochowy. Zaprosił go Zygmunt Rolat, urodzony w Częstochowie żydowski filantrop, który dzisiaj mieszka w USA.

Rolat zasiada w Radzie Muzeum Historii Żydów Polskich. – To człowiek, którzy przeżył Holokaust, a dzisiaj organizuje spotkania częstochowskich Żydów, koncerty wybitnych muzyków – mówi „Rzeczpospolitej" Jerzy Zając.

Pozostało 91% artykułu
Historia
Krzysztof Kowalski: Heroizm zdegradowany
Historia
Cel nadrzędny: przetrwanie narodu
Historia
Zaprzeczał zbrodniom nazistów. Prokurator skierował akt oskarżenia
Historia
Krzysztof Kowalski: Kurz igrzysk paraolimpijskich opadł. Jak w przeszłości traktowano osoby niepełnosprawne
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Historia
Kim byli pierwsi polscy partyzanci?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska