- Zjeździłem pół świata kręcąc filmy – wiem teraz znacznie więcej – wyjaśnia Oliver Stone. – Zaniepokoiło mnie, że dziś dzieciom przedstawia się wizję świata taką, jak kiedyś mnie. Media karmią nas newsami pomijając to, co najważniejsze. Napoleon powiedział kiedyś, że historia to uzgodniony zestaw kłamstw.
I dlatego Oliver Stone postanowił nakręcić film o przemilczanej historii Ameryki.
- I choć wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi – chodzi o to, by ludzie coś sobie uświadomili – wyjaśnia reżyser.
Pierwszy z dziesięciu odcinków tej historycznej sagi -„Historii Stanów Zjednoczonych według Olivera Stone'a", którą sam wyprodukował, wyreżyserował i opatrzył komentarzem, pokazana zostanie w czwartek o 21 w Planete. (następne odcinki w kolejne czwartki o tej samej porze).
Stone jest też narratorem tej bardzo gęsto utkanej opowieści, w której obrazy zmieniają się jak w kalejdoskopie, by zilustrować kolejne tezy i fakty dziejowych wypadków – są fragmenty dokumentów, filmów fabularnych, a nawet obrazy. Ale jest to opowieść migawkowa. Trzeba też pamiętać, że ta historia Stanów Zjednoczonych została zinterpretowana przez twórcę znanego z lewicowych poglądów i krytycznego spojrzenia na losy swojego rodzinnego kraju, który w wojnie wietnamskiej walczył jako ochotnik.