Warszawscy radni PO przygotowali projekt uchwały, który cofa ich decyzję z 2011 r. Zgodnie z nią po zakończeniu budowy II linii warszawskiego metra pomnik "Czterech śpiących" (najbardziej znany polski obiekt gloryfikujący Armię Radziecką) miał wrócić w okolice Dworca Wileńskiego. Tak się jednak nie stanie.
Szef klubu radnych PO Jarosław Szostakowski podczas obrad powiedział, że to wspólny projekt PO i PiS. Argumentował, że nowa lokalizacja (pomnik przesunięto o kilkaset metrów) wzbudzała liczne kontrowersje. - Ponieważ wydaje się, że nie istnieje na terenie miasta stołecznego lokalizacja, która nie będzie budzić kontrowersji, chcemy uchylić tę uchwałę - stwierdził.
Poparł go szef klubu radnych PiS Jarosław Krajewski. - Od dawna walczymy o usunięcie komunistycznych symboli z przestrzeni publicznej - stwierdził.
Za włączeniem punktu do porządku obrad głosowało 54 z obecnych na sali 56 radnych. Przeciw byli radni SLD: Waldemar Marszałek i Paulina Piechna-Więckiewicz. Oznacza to, że jeszcze dziś odbędzie się głosowanie w tej sprawie, a jego wynik jest przesądzony, bo PO i PiS mają 56 z 59 mandatów w radzie miasta.
Uchylenie tej uchwały będzie oznaczało, że nie będzie wyznaczonej lokalizacji dla kontrowersyjnego pomnika, przez co zostanie on w magazynie. Do usunięcia obiektu nakłaniali dotąd radni PiS. Jak informowała "Rzeczpospolita" do rady trafił nawet projekt uchwały, by przenieść pomnik na cmentarz żołnierzy radzieckich na warszawskiej Ochocie. W tej sytuacji nie będzie on głosowany.