Badaniem miejsc, gdzie grzebano m.in. żołnierzy podziemia niepodległościowego, zajmie się zespół prof. Krzysztofa Szwagrzyka z IPN, który zasłynął poszukiwaniem ofiar zbrodni na tzw. Łączce na warszawskich Powązkach.
Profesor na razie nie podaje dokładnego terminu rozpoczęcia prac w okolicach Rzeszowa. – Planowane są na ten rok – mówi tylko.
Przygotowania trwają od dwóch lat. Prowadzono kwerendy w archiwach oraz zbierano relacje świadków. Historycy IPN wytypowali co najmniej trzy miejsca, w których mogły się odbywać zbiorowe pochówki.
– Chodzi o zamek w Rzeszowie, gdzie przetrzymywano zatrzymanych, ponadto Lasy Głogowskie na północ od wsi Rudna Mała, gdzie odbywały się egzekucje, a także cmentarz komunalny Pobitno w Rzeszowie – mówi nam Bogusław Kleszczyński z Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej rzeszowskiego IPN.
Na zamku według danych IPN w latach 1944–1956 zostało zamordowanych lub zmarło z różnych przyczyn co najmniej 414 osób. Połowę ofiar stanowili żołnierze UPA/OUN i ich współpracownicy, a 40 proc. żołnierze lub cywilni współpracownicy powojennego podziemia niepodległościowego. Pozostali to pospolici przestępcy oraz folksdojcze.
Kleszczyński przypomina, że w latach 1988–1994 na terenie bastionu południowo-wschodniego zamku znaleziono szkielety trzech osób.
W Lasach Głogowskich mogły być chowane osoby, które zmarły lub zostały zakatowane w czasie przesłuchań prowadzonych w siedzibie Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (przy ul. Jagiellońskiej 13). Kleszczyński zaznacza, że w tych miejscach mogą być pochowane zarówno ofiary Niemców, jak i Sowietów oraz polskiej bezpieki. – W Lasach Głogowskich zamordowano i pochowano tysiące rzeszowskich Żydów, a później ofiary komunistów – dodaje.