Chodzi o Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych. Obchodzimy go 14 czerwca, w rocznicę pierwszego masowego transportu do Auschwitz w 1940 roku. Święto uchwałą ustanowił w 2006 roku Sejm, ale jego nazwa może budzić kontrowersje. Nie znalazł się w niej przymiotnik „niemieckich" w odniesieniu do „obozów", choć w tamtym okresie było już głośno o pladze sformułowania „polskie obozy" w światowych mediach.
– W pierwotnym projekcie była mowa nie tylko o „niemieckich" obozach, ale też „polskich ofiarach". W toku prac w Sejmie słowa zniknęły – mówi Jan Parcer z Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich, które było inicjatorem święta.
Naprawić błąd postanowiła posłanka PO Lidia Staroń. Napotkała jednak na opór w PO.
Staroń napisała projekt uchwały, mający na celu zmianę nazwy na „Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Niemieckich Nazistowskich Obozów Zagłady". Przedstawiła go w klubie jeszcze w 2013 roku, ale od tego czasu prac nad projektem nie podjęto.
Powód? – Przy składanych projektach posiłkujemy się opiniami rządu, ponieważ jesteśmy jego zapleczem. Zastrzeżenia do tego projektu przedstawiło nam dwukrotnie MSZ, zarówno pod poprzednim, jak i obecnym kierownictwem – mówi Izabela Katarzyna Mrzygłocka, wiceszefowa klubu PO.