"To jest adres zamieszkania Wilma Meiera komendanta żandarmerii w Koźle" - można przeczytać na kartce znalezionej w okolicach Kolna. Pochodzi ona z lat 40. To jeden z wielu dokumentów, które właściciel posesji z wsi Stary Gromadzyń przekazał Jackowi Bagińskiemu, nauczycielowi Szkoły Podstawowej w Czerwonem. Ten zaś skontaktował się z białostockim Oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej.

Dokumenty spędziły kilkadziesiąt lat w ziemi, prowizorycznie zabezpieczone w sowieckiej skrzynce amunicyjnej. Została ona odkryta przez przypadek w czasie prac ziemnych. Pojemnik z dokumentami został rozbity przez łyżkę koparki i część zbutwiałych dokumentów ulegała poważnemu uszkodzeniu.

Na podstawie wstępnych oględzin historycy ustalili, że jest to część archiwum Rejonu Kolneńskiego ZWZ-AK, przypuszczalnie z lat 1941-1943. Szczególnie ciekawe są spisy ewidencyjne stworzone przez kolneńską konspirację. Zidentyfikowano kilka list m.in. spis współpracowników władzy sowieckiej z okresu okupacji lat 1939 - 1941, listę volksdeutschów i posterunków żandarmerii niemieckiej. Część dokumentów została sporządzona w formie aktów oskarżenia. Zdaniem historyków znalezisko ze Starego Gromadzyna jest niezwykle cenne i ciekawe. Do dziś  zachowało się niewiele dokumentów z pierwszych lat konspiracji niepodległościowej, zwłaszcza dotyczących podziemnego sądownictwa, a te wytworzone przez najniższe struktury terenowe uznać możemy za unikatowe.

Znalezisko zostało poddane zabiegom ratunkowym w Sekcji Konserwacji i Zabezpieczenia Zasobu Archiwalnego Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN w Warszawie. Polegały one na odgrzybieniu, oddzieleniu posklejanych kart, usunięciu zardzewiałych zszywek, wzmocnieniu papieru. Łącznie udało się uratować 125 stron archiwaliów. Jednak nie wszystkie udało się odczytać, mimo zastosowania bardzo zaawansowanego urządzenia jakim jest wideokomparator, pozwalający na odczytywanie w podczerwieni tekstów niewidocznych gołym okiem.

- Dokumenty zostały już wciągnięte do zasobu archiwalnego białostockiego Oddziału IPN. Niebawem będą udostępnione historykom do badań naukowych. Jednak ze względu na stan ich zachowania, badacze będą mogli zapoznać się z ich elektronicznymi kopiami - informuje Dariusz Gogolewski, kierownik Referatu Gromadzenia, Opracowywania i Obsługi Magazynów OBUiAD w Białymstoku.