Prokurator z oddziału łódzkiego IPN prowadzi śledztwo w sprawie egzekucji, do której doszło w Zgierzu 20 marca 1942 r. Był to odwet za zabicie przez żołnierza AK dwóch funkcjonariuszy niemieckiej tajnej policji.
Na przełomie lutego i marca 1942 r. w ręce Niemców wpadł kurier jednej z organizacji konspiracyjnych. Meldunki, które przy nim znaleziono spowodowały serię aresztowań członków organizacji. W rękach łódzkiego gestapo znalazł się również Józef Mierzyński (przed wojną był podoficerem w zgierskim batalionie pancernym, potem żołnierz podziemia niepodległościowego). Mierzyński pod wpływem tortur zeznał, że w domu przy ul. Długiej 54 w Zgierzu ukryta jest broń. Pojechał tam w obstawie gestapowców. Po wydobyciu schowanej w skrytce broni udało mu się zastrzelić dwóch Niemców, a następnie uciec.