Reklama

Krwawy odwet Niemców za śmierć gestapowców

Egzekucję w Zgierzu osobiście zatwierdził Heinrich Himmler – ustalił IPN.

Aktualizacja: 07.10.2015 07:30 Publikacja: 06.10.2015 22:18

Heinrich Himmler (Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Germany license/Allgemeiner Deutscher

Heinrich Himmler (Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Germany license/Allgemeiner Deutscher Nachrichtendienst - Zentralbild )

Foto: Wikimedia Commons

Prokurator łódzkiego IPN prowadzi śledztwo w sprawie zbrodni w Zgierzu 20 marca 1942 r. Chodzi o największą publiczną egzekucję na ziemiach polskich wcielonych w 1939 r. do III Rzeszy (utworzono z nich tzw. Kraj Warty).

Instytut zidentyfikował już prawdopodobnie wszystkie ofiary zbrodni. By móc zakończyć śledztwo, oprócz świadków musi jeszcze przesłuchać osoby bliskie zamordowanym. Prosi je o kontakt – pod numerem tel. 42 637 70 79.

W marcu 1942 r. w ręce Niemców wpadł Józef Mierzyński, żołnierz podziemia. Zeznał, że w domu przy ul. Długiej 54 w Zgierzu ukryta jest broń. Pojechał tam w obstawie gestapowców. Po wydobyciu broni ze skrytki zastrzelił dwóch Niemców i uciekł.

W odwecie władze rozpoczęły masowe aresztowania. – Skierowane były głównie przeciwko polskiej inteligencji – mówi Anna Gałkiewicz, naczelnik pionu śledczego łódzkiego IPN. Zatrzymano łącznie 923 osoby.

Niemcy postanowili za każdego zabitego gestapowca rozstrzelać 50 Polaków. Jak ustalił IPN, przeprowadzenie tak dużej egzekucji zatwierdził ówczesny szef policji i SS Heinrich Himmler, aprobował ją też Arthur Greiser – namiestnik Kraju Warty, o przeprowadzenie odwetu wnioskował Erwin Kautter – kierownik wydziału w łódzkim gestapo, wniosek poparł urzędnik Friedrich Übelhor, a organizatorem plutonu egzekucyjnego był gestapowiec Max Kopitzke. Z informacji instytutu wynika, że żaden z nich dziś już nie żyje.

Reklama
Reklama

Na podstawie zeznań świadków jeszcze w latach 80. sporządzono wykaz 92 rozstrzelanych osób. Teraz, dzięki informacjom znalezionym w aktach łódzkiego gestapo, IPN uzupełnił listę o kolejnych siedem nazwisk. Wciąż nie jest jednak pewne, czy Niemcy rozstrzelali 99 czy 100 osób. Wśród zabitych byli m.in. prof. med. Władysław Dzierżyński, a także Kazimierz Kowalski, były prezes Stronnictwa Narodowego.

Rozstrzelanych pochowano w miejscowości Lućmierz-Las. W 1944 r. Niemcy próbowali zatrzeć ślady, ekshumowali ciała i spalili je. Po wojnie szczątki przeniesiono w inne miejsce. W 2012 r. archeolodzy odkryli prawdopodobne miejsce pierwotnego ukrycia zwłok. Znaleźli nadpalone szczątki czterech osób.

—Marek Kozubal

Historia
Artefakty z Auschwitz znów na aukcji w Niemczech. Polski rząd tym razem nie reaguje
Historia
Julia Boyd: Po wojnie nikt nie zapytał Niemców: „Co wyście sobie myśleli?”
Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama