Reklama

IPN szuka skrzyni z Katynia

Śledczy IPN sprawdzają, co się stało z rzeczami wydobytymi z katyńskich dołów śmierci w 1943 roku.

Aktualizacja: 13.01.2016 20:01 Publikacja: 12.01.2016 18:51

W Katyniu Sowieci zamordowali wiosną 1940 r. ok. 4400 polskich jeńców

W Katyniu Sowieci zamordowali wiosną 1940 r. ok. 4400 polskich jeńców

Foto: AFP

W 1943 roku po ekshumacji ofiar sowieckiej zbrodni w Katyniu Niemcy przywieźli do Krakowa 11 skrzyń. Były w nich rzeczy znalezione w dołach śmierci. Nie wiadomo, co się z nimi stało. IPN poznał teraz relację świadka, który opisał miejsce ukrycia jednej z nich.

– To miała być skrzynia zbudowana w pracowni blacharskiej na ul. Poselskiej w Krakowie. Teść Jana Sentka widział, w którym miejscu została zakopana – opowiada „Rzeczpospolitej" Adam Macedoński, krakowski działacz opozycji demokratycznej w czasach PRL, twórca powstałego w 1978 roku Instytutu Katyńskiego. – Z jego relacji wynika, że w skrzyni powinny się znajdować przedmioty skradzione z wystawy zorganizowanej przez Niemców tuż po ekshumacjach w budynku przy ul. Grzegórzeckiej w Krakowie – dodaje.

Jego zdaniem w skrzyni mogą być rzeczy osobiste ofiar zbrodni znalezione w dołach śmierci, np. obrączki, cygarniczki, a także dokumenty: legitymacje wojskowe lub ubezpieczeniowe.

Relację Jana Sentka, nieżyjącego już dziś profesora Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, Adam Macedoński nagrał w 1991 roku. Wynika z niej, że skrzynia została ukryta jeszcze przed wkroczeniem wojsk sowieckich do Krakowa.

– Kilka miesięcy po nagraniu tej relacji staraliśmy się sprawdzić tę informację. Do poszukiwania skrzyni wykorzystaliśmy georadar, ale był on w stanie sprawdzić podłoże jedynie do głębokości 75 centymetrów. Znaleźliśmy wtedy tylko blaszane wiadro – wspomina Macedoński.

Reklama
Reklama

Badacze za zgodą administratora budynku przeszukali w 1991 roku ogród znajdujący się w pobliżu kamienicy zlokalizowanej w ścisłym centrum Krakowa (celowo nie podajemy jej adresu, aby w tym miejscu nie pojawili się poszukiwacze amatorzy – red.). Po jakimś czasie dowiedzieli się, że po wojnie na tym podwórku został wysypany gruz, który podniósł wysokość gruntu o metr.

– Nie mieliśmy odpowiedniego sprzętu, więc zaniechaliśmy poszukiwań – mówi Macedoński.

Jesienią poprzedniego roku relacja prof. Sentka została przekazana do Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (pisał o tym „Dziennik Polski"). Ale dopiero w tym tygodniu odsłuchali ją prokuratorzy z warszawskiego oddziału IPN, którzy od ponad dziesięciu lat prowadzą śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej.

– Profesor Sentek opisuje nieznaną dotychczas akcję zorganizowaną przez żołnierzy AK, których celem było zdobycie artefaktów katyńskich. W ich ukryciu mieli uczestniczyć pracownicy krakowskiego oddziału Polskiego Czerwonego Krzyża. Jednak w PCK nie ma żadnej dokumentacji na temat ukrycia, a potem poszukiwania tej skrzyni – mówi „Rzeczpospolitej" Marek Klimczak, prokurator prowadzący śledztwo katyńskie.

Śledczy postanowili jednak zweryfikować tę informację. – Poprosiliśmy już historyków o przekazanie wszelkich informacji na ten temat. Potem zdecydujemy o ewentualnych poszukiwaniach – tłumaczy prokurator Marcin Gołębiewicz, naczelnik pionu śledczego warszawskiego oddziału IPN.

Dodaje, że obecnie naukowcy mają do dyspozycji georadar o większych możliwościach technicznych niż ten, którego w latach 90. używał zespół Macedońskiego. Zastrzega jednak, że na razie nie można podać daty rozpoczęcia poszukiwania skrzyni.

Reklama
Reklama

– Moim zdaniem powinno zostać przeszukane podwórko wokół budynku, a także jego piwnice. Dzisiaj są one zabudowane, dlatego potrzebna będzie zgoda właściciela obiektu – mówi Macedoński.

Sławomir Frątczak, dyrektor Muzeum Katyńskiego w Warszawie, w którym eksponowane są m.in. rzeczy znalezione w czasie ekshumacji przeprowadzonych w latach 90. XX wieku w dołach śmierci w Miednoje, Charkowie, Katyniu i Bykowni, mówi, że gdyby udało się odnaleźć te relikwie, byłoby to niesamowite wydarzenie.

– Do dziś nie wiemy przecież, co się stało z rzeczami znalezionymi w czasie ekshumacji przeprowadzonej przez Niemców w 1943 roku. Jest na ten temat wiele legend, ale nie znamy żadnych faktów – opowiada Frątczak.

Wiadomo, że rzeczy pochodzące z dołów śmierci w Katyniu znalazły się w Instytucie Medycyny Sądowej i Kryminalistyki w Krakowie. Marian Wodziński (członek AK), patolog z tej placówki, wiosną 1943 roku był w powołanej przez Niemców komisji specjalistów medycyny sądowej z całej Europy, która pojechała do Katynia. Później Wodziński pracował w zespole dr. Jana Z. Robla (w konspiracji oficer AK). Na polecenie Niemców jego członkowie oczyszczali wydobyte w Katyniu rzeczy i opisywali je w wielu kopiach. Jeszcze w czasie wojny dr Robel wysłał do Londynu odpisy pamiętników znalezionych w Katyniu.

Latem 1944 roku Niemcy postanowili wywieźć dowody zbrodni sowieckich na zachód. Prawdopodobnie transport dotarł w okolice Drezna, gdzie materiały miały zostać zniszczone. Jednak zanim konwój wyruszył, kilka kompletów kopii dokumentacji wraz z artefaktami przejęli żołnierze podziemia.

Materiały te zostały podzielone i rozproszone, zaopiekowali się nimi zaufani doktora Robla. „Człowiekiem, który je zdobył lub otrzymał (...), był pułkownik Antoni Hniłko ps. Bomba, szef Oddziału V (Łączności) Krakowskiego Okręgu AK. Zachowała się relacja jego brata Józefa, według której Antoni ukrywał skrzynie w różnych miejscach, w kościołach, klasztorach, nawet w wejściach do kanałów. Przepadły po wkroczeniu Sowietów" – pisała cztery lata temu w „Naszym Dzienniku" Anna Zechenter z krakowskiego IPN.

Reklama
Reklama

Niewielka część materiałów trafiła do Archiwum Akt Dawnych, a potem krakowskiej kurii. W 1991 roku teczkę z małą częścią dokumentów znaleziono w skrytce na strychu budynku Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Los pozostałych jest nieznany.

Zobacz także:

Afera podsłuchowa: Inwigilowały dwie grupy

Historia
W Kijowie upamiętniono Jerzego Giedroycia
Historia
Pamiątki Pierwszego Narodu wracają do Kanady. Papież Leon XIV zakończył podróż Franciszka
Historia
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte dla zwiedzających. Po 20 latach budowy
Historia
Kongres Przyszłości Narodowej
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Historia
Prawdziwa historia agentki Krystyny Skarbek. Nie była polską agentką
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama