W kwietniu 1916 roku skumulowane skutki ponad 700 lat brytyjskiej dominacji w Irlandii ujawniły się gwałtownie pod presją Wielkiej Wojny i polityki. Po tym, jak Wielka Brytania w 1801 roku anektowała formalnie sąsiednią wyspę na mocy Aktu unii, kolejne fale ulsterskich narodowców żądały autonomii, natomiast mniejszość ulsterskich unionistów w północnej Irlandii sprzeciwiała się wszelkiej formie decentralizacji, przynajmniej na terenach zdominowanych przez protestantów.
W roku 1914 Wielka Brytania była gotowa wdrożyć Third Home Rule Act, która miała zagwarantować Irlandii samorządność i wycofać część zapisów Aktu unii, ale po wybuchu wojny wprowadzenie ustawy w życie odroczono. Zjednoczone stronnictwo irlandzkie i jego przywódca John Redmond wezwali Irlandczyków do wsparcia Wielkiej Brytanii w czasie wojny i wysłali irlandzkie pułki do walki u boku ententy w nadziei, że autonomia będzie zaległą nagrodą za lojalność. Równocześnie w opozycji do Redmonda powstała organizacja Ochotnicy Irlandzcy, a separatystyczne Irlandzkie Bractwo Republikańskie oraz Sinn Féin szykowały się do zbrojnego oporu wobec Brytyjczyków i utworzenia niepodległej republiki.
„Lud prawdziwie barbarzyński”
Przewlekły problem Ulsteru również skłaniał do zwłoki we wprowadzaniu autonomii, a wyobrażona separacja pogłębiła długotrwałe podziały w całej Wielkiej Brytanii, w których w równym stopniu chodziło o ksenofobię oraz imperialne wzorce, jak o wszystkie inne sprawy. Dyskryminacja Irlandczyków, zakorzeniona w antykatolicyzmie, sięgała czasów normańskiego podboju, gdy Gerald z Walii rozpowszechniał teksty potępiające Irlandczyków jako „lud prawdziwie barbarzyński”, który „żyje jak zwierzęta”. Takie twierdzenia mnożyły się przez stulecia i usprawiedliwiały wyzysk Irlandczyków oraz ostateczną aneksję Irlandii w 1801 roku. Brytyjscy władcy udzielni jeszcze bardziej zabezpieczyli prawa terytorialne, obejmujące rozległe dzierżawione majątki, ustanawiali strategie opodatkowania oraz wyzysku ekonomicznego i nie zważali na ludzką biedę jak ta, która nastała w połowie XIX wieku wraz z wielkim głodem. Ta katastrofa pochłonęła milion ofiar wśród najuboższych z ubogich Europejczyków i zmusiła blisko trzy miliony do emigracji z Irlandii, co doprowadziło do łącznego spadku liczby Irlandczyków prawie o 25 proc. – spadku, który postępował w takim tempie, że liczba ludności Irlandii zmniejszyła się z 8,1 mln w roku 1841 do 4,5 mln w roku 1901. Tak dramatyczne wyludnienie Irlandii pozostawiło trwałe polityczne, kulturowe i gospodarcze rany również w Wielkiej Brytanii, gdzie na początku XIX wieku jedna trzecia poddanych była Irlandczykami, a pod koniec stulecia stanowili oni zaledwie 10 proc.
Michael Collins (1890–1922) – irlandzki przywódca rewolucyjny i polityk, założyciel IRA. W kwietniu 1916 r. był uczestnikiem powstania wielkanocnego
W wiktoriańskiej Wielkiej Brytanii białość skóry nie zapewniała a priori statusu człowieka cywilizowanego. Podobnie jak z Afrykanerami, uporządkowany rasowo brytyjski świat nie tylko przedstawiał Irlandczyków jako gorszych, ale czasami odczłowieczał ich przy użyciu małpich wyobrażeń. Taka zjadliwość wykraczała poza przynależność polityczną. Na jednym końcu politycznego spektrum Fryderyk Engels podziwiał opór Irlandczyków i beształ irlandzkich imigrantów za to, że „wyrośli niemal bez wszelkiej cywilizacji”, oraz za skażenie klasy robotniczej czasów rewolucji przemysłowej. Na drugim końcu Benjamin Disraeli oświadczył, że Irlandczycy „nienawidzą naszej wolnej i urodzajnej wyspy. Nienawidzą naszego porządku, naszej cywilizacji, naszego przedsiębiorczego przemysłu (…), naszej nieskalanej religii. Ta dzika, lekkomyślna, gnuśna, niepewna i przesądna grupa etniczna nie zgadza się z angielskim charakterem. (…) Ich dzieje stanowią nieprzerwany krąg bigoterii i przelanej krwi”.