Ostatnie promienie zachodzącego słońca wpadające przez okno podkreślają kontury skromnie umeblowanego pokoju i dodają blasku przerzedzonym siwym włosom sędziwego mężczyzny siedzącego za biurkiem. W zamyśleniu drżącą ręką szkicuje plan, starając się wydobyć z pamięci wystarczającą ilość szczegółów niezbędnych do przydatności mapki. Zatrzymuje się i patrząc mi prosto w oczy, zdecydowanym tonem przekazuje rewelacyjną informację: „Tu leży Paititi!”. 90-letni polski salezjanin, ojciec Edmund Szeliga, zachowuje doskonałą formę fizyczną i godną pozazdroszczenia trzeźwość umysłu (zm. 3 września 2005 r. w Peru, został pochowany na cmentarzu El Angel w Limie; autor opisuje spotkanie z 2000 r. – przyp. red.). Jego nazwisko związane jest ze znanym w Peru Instytutem Fitoterapii Andyjskiej w Limie.
Paititi, czyli zaginione Eldorado
Paititi to mityczne „ciudad perdida”, zaginione miasto utożsamiane z legendarnym Eldorado. To miejsce, gdzie Inkowie schronili się przed bezlitosną masakrą konkwistadorów pięć wieków temu i gdzie też ukryli swoje bajeczne bogactwa. To ojciec Szeliga ofiarowuje mi nową kostkę doskonale pasującą do mozaiki, którą cierpliwie komponuję od kilku lat. Tubylcy niejednokrotnie opowiadali mu o „nietykalnej świętości”, fortecy zarośniętej przez zaborczą roślinność i strzeżonej przez wrogo nastawionych Indian Huapakores, rzekomo posiadających do spełnienia posłannictwo ochrony starożytnej aglomeracji. „Niektórzy z nich mówili mu o nieprzebytych skarbach, odmawiając jednak zaprowadzenia tam, bo odczuwają paniczny lęk przed złymi duchami i mocami nadprzyrodzonymi, broniącymi dostępu do tego miasta”, ciągnął swoją opowieść ojciec Szeliga. Na potwierdzenie słów pokazał mi cenny klejnot inkaski, „hacha” – sakralną siekierkę, którą na znak przyjaźni podarował mu pół wieku temu pewien Indianin z plemienia Piurów. „Tubylec zdobył się na odwagę i odwiedził Paititi, gdzie oglądał duże skupisko złotych artefaktów”, przekonywał duchowny.
Czytaj więcej
Bajeczne skarby ukryte na wyspach, w kopalniach, leżące na dnie mórz rozpalają wyobraźnię ludzi od pokoleń.
Eldorado intryguje niczym tajemnicza wyspa skarbów, rozpala wyobraźnię i z nieodpartą siłą wciąż pobudza ludzkie namiętności swoim koktajlem eksplozyjnych składników, jakim są niezgłębione sekrety, stosy złota, dramatyczne losy poszukiwaczy i romantyczna przygoda. Jeden z najbardziej fascynujących mitów w historii ludzkości nigdy nie stracił na aktualności i wciąż intryguje swoją enigmatycznością.
W maju 1532 r. 170-osobowa grupa najemników hiszpańskich opanowała w ciągu trzech tygodni słynne z ogromnej ilości złota imperium Inków. Niektórzy przedstawiciele hierarchii zdążyli schronić się przed bezlitosną masakrą konkwistadorów głęboko w amazońskiej selwie, gdzie też ukryli bajeczne bogactwa, których najeźdźcom nie udało się zagrabić.