Reklama

Kują kotwicę jak dla wikingów. Repliki pozwalają lepiej zrozumieć dawne czasy

W 1893 r. kapitan Magnus Andersen (1857–1938) dopłynął z Norwegii do Ameryki, bez przybijania do Islandii i Grenlandii, w ciągu 27 dni. Dokonał tego na 24-metrowej jednostce zbudowanej na wzór łodzi wikingów odnalezionej kilkanaście lat wcześniej w Gokstad. Tego rodzaju działania przerodziły się w dyscyplinę uzupełniającą tradycyjne badania archeologiczne.

Publikacja: 20.06.2024 21:00

Łodź wikingów

Łodź wikingów

Foto: Adobe Stock

Archeolodzy odkopują zabytkowy obiekt, ustalają, ile ma lat, z czego i gdzie został wykonany, ale nie mają pojęcia, jak działał, jak zachowywał się w rzeczywistości, a przecież właśnie odkrycie tego jest celem badań – wyjaśnia dr Tríona Sørensen z Muzeum Łodzi Wikingów w Roskilde w Danii. Otóż właśnie temu służy archeologia eksperymentalna.

Archeolodzy odkopują zabytkowy obiekt, ustalają, ile ma lat, z czego i gdzie został wykonany, ale nie mają pojęcia, jak działał

dr Tríona Sørensen z Muzeum Łodzi Wikingów w Roskilde w Danii

No dobrze, zdarza się, że w prehistorycznym skansenie rekonstruowana jest budowla z IV tysiąclecia p.n.e.: belki cięte są piłą mechaniczną, skręcane śrubami ze stali nierdzewnej, a do prac porządkowych służą motyki i grabie. Rezultat bywa imponujący, ale jedynie dla zwiedzających, bo dla archeologów nie ma to nic wspólnego z archeologią eksperymentalną. W niej bowiem muszą być wykorzystywane materiały i metody dostępne przed stuleciami i tysiącleciami. Chodzi o to, aby podczas eksperymentu uzyskiwać informacje, jakich nie dostarczą wykopaliska. Na przykład doświadczenia wykazały, że do wyciosania krzemiennej siekiery wprawne ręce ze schyłku epoki kamienia potrzebowały kilku minut, a do jej wypolerowania – kilkudziesięciu godzin. 

Wiele ośrodków archeologii eksperymentalnej

Na świecie funkcjonuje już wiele ośrodków archeologii eksperymentalnej. Angielska farma w Buster w Hampshire słynie z tego, że w replice gospodarstwa z epoki żelaza prowadzone są doświadczenia z zakresu prehistorycznych upraw, wikliniarstwa, tkactwa oraz obróbki: skóry, kości, rogu. Podobny profil ma Duńskie Centrum Doświadczalne w Lejre: ziemię spulchniają tam kamiennymi motykami, drewno obrabiają krzemiennymi i brązowymi siekierami. Także w Muzeum Archeologicznym w Biskupinie prowadzone są prace z zakresu archeologii doświadczalnej – zajmowano się już wytopem brązu, wędzeniem ryb, lepieniem ceramiki, wytwarzaniem narzędzi krzemiennych, produkcją dziegciu i smoły drzewnej.

Najnowszy eksperyment archeologiczny ma miejsce we wspomnianym już Muzeum Łodzi Wikingów w Roskilde w Danii. Trwa tam budowa repliki łodzi sprzed tysiąca lat znalezionej w 1962 r. Jednostka ma 17 m długości. Budowniczowie korzystają wyłącznie z materiałów i technik, jakie były dostępne w epoce wikingów. Realizm historyczny posunięty został do tego stopnia, że żelazną kotwicę robią specjaliści z Hereford College of Arts w West Midlands w Anglii (szkoła tradycyjnego kowalstwa); czteroramienna kotwica powstanie z dwóch sztab kutego żelaza połączonego na gorąco, będzie miała 1,26 m długości, rozpiętość ramion 0,83 m; będzie do niej przytwierdzony łańcuch długości 11 m. Ogniwa łańcucha też oczywiście wykuwają w Hereford College of Arts. 

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Bohaterowie naszej wyobraźni

Łódź zostanie ukończona w 2028 r. Przeznaczona zostanie do eksperymentalnych rejsów, takich, jakie były udziałem wikingów, a więc także po Atlantyku. Eksperymenty morskie są nieocenione z punktu widzenia archeologii. Znakomitym przykładem jest doświadczenie z repliką greckiej łodzi sprzed 2600 lat, jaką prawdopodobnie mieszkańcy Fokai (wybrzeże Anatolii) wyruszyli w VII wieku p.n.e. na zachód, gdzie założyli kolonię nazwaną Massalia (dzisiejsza Marsylia). Replika łodzi o długości 25 m oraz szerokości 4 m, z 40 wioślarzami (po 20 na każdej burcie), powstała w tureckim porcie Urla. Nazwano ją „Kybele”. 

Archeologia eksperymentalna pozwala weryfikować hipotezy

Archeolodzy na pokładzie „Kybele” przekonali się, że żegluga w starożytności była bardzo trudna. Prostokątny rejowy żagiel stawał się użyteczny tylko wtedy, gdy wiatr wiał od rufy (zmieniło się to dopiero w XVII stuleciu po zastosowaniu przez Holendrów tzw. miecza). Okazało się także, że jednostka nie jest w stanie płynąć pod wiatr napędzana wiosłami, gdy wieje „czwórka”, a tym bardziej gdy wieje mocniej. Życie na wodzie pokazało, że starożytne maszty łamały się z łatwością, urywanie się steru należało do wydarzeń powszednich, podobnie jak pękanie wioseł. Na pełnym morzu statek był bardzo trudny do manewrowania.

Archeolodzy na pokładzie „Kybele” przekonali się, że żegluga w starożytności była bardzo trudna

Jak będzie w przypadku repliki łodzi wikingów? Archeologia eksperymentalna pozwala weryfikować hipotezy formułowane na podstawie pozostałości starożytnych wraków, pozwala też gromadzić wiedzę o warunkach życia na pradawnych pokładach, a także o technice żeglowania sprzed stuleci i tysiącleci.

Historia świata
Wschód Ziemi i cena podboju kosmosu
Historia świata
Planeta Syberia według Jacka Pałkiewicza
Historia świata
Czy nawoływanie do jedności prawosławia służy Moskwie?
Historia świata
Generał George Patton. Śmierć bohatera wojennego
Historia świata
Okręty podwodne z napędem mechanicznym
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama