O śmierci byłego sowieckiego pilota, Wiktora Bielenki, napisał „The New York Times”. Bielenko zmarł w ośrodku dla seniorów w miejscowości Rosebud, w stanie Illinois. Według jego syna, Paula Schmidta, Bielenko zmarł po krótkiej chorobie.
Wiktor Bielenko uciekł z ZSRR do Japonii we wrześniu 1976 roku
Historia porucznika sowieckiego lotnictwa, który w USA przyjął nazwisko Schmidt, zaczęła się w jesienią 1976 roku. Wtedy to młody pilot wojskowy postanowił porzucić krainę sowieckiej szczęśliwości. Nad ranem, 6 września 1976 roku, podczas lotu szkolnego porucznik wystartował z lotniska Sokołowka w Kraju Nadmorskim, na rosyjskim Dalekim Wschodzie. Najpierw zasymulował wypadek, ostro zszedł na wysokość zaledwie 30 m, po czym skierował się w stronę Japonii.
Czytaj więcej
"To Niemcy rozstrzeliwali Polaków w Katyniu" - taka, niezgodna z historyczną prawdą wersja zbrodni katyńskiej może znaleźć się w podręcznikach w Rosji. Sprawą zajęła się Duma Państwowa, czyli rosyjski parlament.
Już nad terytorium Japonii Bielenko wzniósł się na wysokość 6 tysięcy metrów i został odkryty przez japońską obronę powietrzną. Wylądował w asyście amerykańskich samolotów na lotnisku cywilnym Hakodate na wyspie Hokkaido.
Pilot poprosił o azyl polityczny w Stanach Zjednoczonych i znalazł się tam kilka dni po ucieczce. Jego MiG-25 został rozebrany, przebadany przez amerykańskich wojskowych, a następnie…zwrócony ZSRR.