Przyjaźń rodem z jaskini

Od ponad 100 lat archeolodzy odkopują szczątki prehistorycznych psów. Dowiedli, że były to pierwsze zwierzęta udomowione przez człowieka i że nastąpiło to już w epoce lodowej, gdy jaskiniowcy polowali na mamuty. Jednak wciąż nie wiadomo, kiedy konkretnie to się wydarzyło, ani gdzie i jak.

Publikacja: 02.11.2023 21:00

W czasach jaskiniowców wilk szary (Canis lupus, na zdjęciu) występował na wielkich połaciach półkuli

W czasach jaskiniowców wilk szary (Canis lupus, na zdjęciu) występował na wielkich połaciach półkuli północnej. Pierwsze psy oddzieliły się od wilczej linii 40–14 tys. lat temu

Foto: AT-S PICTURES/SHUTTESTOCK

Udomowienie psa lokowano w Europie, Azji, Ameryce Północnej, za każdą z tych lokalizacji przemawiały jakieś konkrety. Co więcej, pies mógł zostać udomowiony również w Afryce – do takiego wniosku doszli naukowcy z amerykańskiego Cornell University. Podstawą do tej hipotezy jest profil genetyczny psów żyjących na ulicach miast w Egipcie, Ugandzie i Namibii, pobrano próbki od 318 zwierząt, zespołem kierował dr Adam Boyko, wyniki tych badań zaprezentowało amerykańskie pismo „PNAS” („Proceedings National Academy of Sciences”).

Z dużej chmury mały deszcz

Aby ostatecznie, zgodnie z prawdą i współczesnymi metodami naukowymi rozstrzygnąć tę kwestię, powołano międzynarodowy zespół, w skład którego weszli uczeni z 38 instytucji badawczych z 16 krajów. Identyfikację przodka psa oraz miejsce i moment, w którym doszło do udomowienia, postanowiono oprzeć bardziej na analizie DNA.

Zsekwencjonowano 66 genomów prehistorycznych wilków z Europy, Azji (Syberia) i Ameryki Północnej wraz z wcześniej rozpoznanymi wzięto pod uwagę 72 genomy zwierząt żyjących w okresie ostatnich 100 tys. lat. Artykuł o tym zamieściło prestiżowe naukowe pismo „Nature”, a jego głównym autorem jest prof. Anders Bergström. Niestety, efekty tej tytanicznej pracy są rozczarowujące.

Po pierwsze, badacze utyskują, że „próbek do analizy DNA jest wciąż zbyt mało, zwłaszcza tych najstarszych, z epoki lodowej, nie da się zaplanować ich odkrywania i pobierania, dlatego trzeba liczyć na szczęśliwy traf, należy mieć nadzieję, że kiedyś dojdzie do odkrycia brakującego ogniwa w drzewie genealogicznym psów” – stwierdza dr Morgane Ollivier z Uniwersytetu w Rennes we Francji.

Po drugie, z analiz genetycznych wynika, że pierwsze psy oddzieliły się od wilczej linii w okresie między 40 tys. a 14 tys. lat temu, a więc w czasach, gdy jaskiniowcy polowali jeszcze na mamuty i nosorożce włochate. Pies, siłą rzeczy, musiał brać udział w tych łowach, a jaskiniowiec był jego najlepszym przyjacielem – i vice versa. Jednak widełki czasu (40–14 tys. lat temu) są mało precyzyjne, a z naukowego punktu widzenia wręcz nie do przyjęcia.

W czasach jaskiniowców wilk szary (Canis lupus) występował na wielkich połaciach półkuli północnej. Nie wyginął wraz z końcem epoki lodowej, choć taki los spotkał wiele gatunków, m.in. mamuta, nosorożca włochatego czy niedźwiedzia jaskiniowego. A zatem hipotetycznego miejsca do udomowienia wilka szarego było niezwykle dużo, w zasadzie „pół świata”. Gdzieś na tej ogromnej arenie doszło do bezprecedensowego zbliżenia dwóch gatunków – człowieka i zwierzęcia. „W rzeczywistości dwa scenariusze mogą być brane pod uwagę. Pierwszy to niezależna domestyfikacja wilka na wschodzie, w Azji oraz na zachodzie, w Europie. Następnie mogło dojść do skrzyżowania tych dwóch udomowionych gatunków na zachodzie, czyli w Europie. Drugi scenariusz zakłada tylko jedno udomowienie – w Azji. Następnie mogło dojść do skrzyżowania między psami a wilkami żyjącymi w Eurazji. W chwili obecnej nie jest możliwe faworyzowanie pierwszej czy drugiej hipotezy. Poza tym żaden z prehistorycznych genomów wilków, jakie badaliśmy, nie wydaje się realnym przodkiem psów, co oznacza, że ta macierzysta populacja wilków wciąż pozostaje niezlokalizowana, w czasie i w przestrzeni” – wyjaśnia prof. Anders Bergström.

Pies pokonał neandertalczyka

O ile w kwestii pochodzenia psa sytuację można określić kolokwialnym „na dwoje babka wróżyła”, to jednak co do kształtowania się relacji człowieka z psem wiedza została ostatnio znacząco wzbogacona. Udomowienie tego zwierzęcia w decydujący sposób przyczyniło się do tego, że nasz gatunek odniósł ewolucyjny sukces, rozprzestrzenił się po całym świecie, natomiast konkurujący z nim gatunek Homo sapiens neanderthalensis – wygasł. Do takiego wniosku doszła amerykańska antropolog Pat Shipman (obecnie: Pennsylvania State University), która ogłosiła tę tezę na łamach „American Scientist”. Jej zdaniem proces udomowienia trwał kilka tysiącleci, podczas których równocześnie gatunek homo sapiens zyskiwał nowe terytoria, a gatunek neandertalski gasł. O takim przebiegu wydarzeń przesądziła pomoc psów. Człowiek i pies to jedyne gatunki rozumiejące się bez słów – wystarczy gest, spojrzenie. Pies rozumiał gesty i postawę człowieka, człowiek pojmował zachowanie psa... Praktycznym skutkiem takiego porozumiewania się w warunkach epoki lodowej, gdy o przeżyciu decydowało udane polowanie, była ogromna pomoc psa w łowach. Pies pomagał człowiekowi tropić zwierzynę, osaczać ją, a nawet niekiedy transportować (ptactwo wodne). W ten sposób homo sapiens zachowywał więcej energii na samo polowanie, przez co był w tym skuteczniejszy od neandertalczyka.

Tego rodzaju pomocą pies zyskiwał u ludzi ogromne uznanie. Świadczą o tym groby tych zwierząt i naszyjniki z psich zębów noszone przez ludzi. Bardzo znamienne jest to, że w jaskiniowej sztuce naskalnej z epoki lodowej, ukazującej praktycznie wszystkie gatunki zwierząt, na jakie polowano, nie ma wizerunków psów.

Psy jak ludzie

 W Predmosti na Morawach, na prawym brzegu rzeki Beczwy, ludzie żyli i grzebali swoich zmarłych w okresie od 27 do 24 tys. lat temu. To stanowisko archeologiczne znane jest od 1880 r., ale teraz, używając nowoczesnych metod, zespół dr Mietje Germonpré z l'Institut royal des Sciences naturelles de Belgique w Brukseli zbadał ponownie odkopane tam kości zwierzęce. Szczególną uwagę belgijskich badaczy zwróciły bardzo liczne kości psów – wykopano ich tam ponad 4 tys.! Wyniki ich analizy opublikował „Journal of Archaeological Science”. Wśród zbadanych ponownie zwierzęcych kości jest siedem czaszek. Trzy należały do udomowionego gatunku Canis familiaris – czaszki i pyski miały krótsze niż wilk. Jedna czaszka była wilcza. Pozostałych trzech nie udało się dokładnie określić (ogólnie: należą do rodzaju canis).

Okazało się, że psy traktowano ze szczególna atencją – w pysku jednego z Canis familiaris tkwiła kość mamuta. Pies ten nie padł podczas polowania, a owa kość nie jest pozostałością po jego ostatnim posiłku. Zwierzę zostało pochowane, a mamucią kość włożył mu do pyska „na ostatnią drogę” – człowiek. Rytuał ten był czymś w rodzaju daru grobowego dla zwierzęcia, na jego drogę w zaświaty, wyrazem uznania za zasługi. Podobny rytuał opisali etnolodzy badający w XIX stuleciu pierwotne ludy Syberii.

Śmietnik w roli głównej

Rolnictwo, zapoczątkowane na Bliskim Wschodzie, stopniowo obejmowało świat, a działo się to w okresie od 11 500 do 6 tys. lat temu. W tym czasie koczownicze populacje porzucały łowiecki i zbieracki tryb życia, przechodziły do życia w osadach typu wiejskiego, do uprawy ziemi i hodowli domowego inwentarza. Ta zmiana fundamentalnie zmodyfikowała genom najlepszego przyjaciela człowieka. Artykuł o tym zamieściło pismo „Royal Society Open Science”.

Zarówno łowcy z epoki lodowej, jak i pierwsi rolnicy od zawsze wytwarzali śmiecie, odpadki, ale starali się trzymać je z daleka od jaskiń, szałasów, ziemianek, chat, domostw. Stosy odpadów z resztkami jedzenia znajdowały się na tyłach siedzib ludzkich i wabiły głodne wilki. Takie śmiecie były łatwym łupem, pożywieniem nietrudnym do zdobycia.

Gdy człowiek zaczął uprawiać rolę, jego dieta uległa radykalnej zmianie, a wraz z nią skład śmietników. Na stole i na śmietniku pojawiły się węglowodany, skrobia. Chcąc żywić się tym, co jedli ludzie, ewoluujące wilki musiały rozwinąć mechanizm trawienia skrobi. Człowiek także zmieniał się w kierunku łatwiejszego przyswajania węglowodanów. Tym sposobem rozwój rolnictwa przyczynił się do adaptacji obu gatunków – popularna mądrość ludowa „przez żołądek do serca” ma tu nieoczekiwane zastosowanie.

Gen o nazwie AMY2B koduje białko zawiadujące wytwarzaniem w organizmie amylazy – grupy enzymów rozkładających skrobie oraz inne polisacharydy. Analiza DNA pobranego z kości 13 psów żyjących 15–4 tys. lat temu wykazała, że właśnie wtedy u psów pojawił się w większej ilości gen AMY2B. Umożliwiał on psom trawienie pożywienia pochodzenia roślinnego, jakim karmili je ludzie.

Psy naszych praprzodków posiadały od 2 do 20 kopii genu AMY2B. U współczesnych ras liczba ta dochodzi do 34, jednak husky, pochodzący ze strefy świata, w której rolnictwo było słabiej rozwinięte niż w Europie czy południowo-wschodniej Azji, posiada tylko trzy, cztery kopie AMY2B. 60 proc. populacji wilka szarego (Canis lupus) ma tylko jedną kopię. Niektórym wilkom adaptacja do nowych warunków przychodziła jednak łatwiej i to one właśnie dały początek współczesnym psom.

Weterynarz w pieczarze

W Niemczech, w Oberkassel na przedmieściach Bonn, podczas prac budowlanych w 1914 r. robotnicy odkryli przypadkowo grób z epoki lodowej, sprzed ponad 14 tys. lat. Po upływie ponad stulecia Luc Janssens z Uniwersytetu w Lejdzie (Holandia) ponownie zbadał kości z tego grobu.

W Niemczech (Oberkassel na przedmieściach Bonn) podczas prac budowlanych w 1914 r. robotnicy odkryli

W Niemczech (Oberkassel na przedmieściach Bonn) podczas prac budowlanych w 1914 r. robotnicy odkryli grób z epoki lodowej. Okazało się, że pochowano w nim kobietę, mężczyznę oraz dwa psy (na zdjęciu: szczątki jednego z psów)

LUC JANSSENS

Okazało się, że pochowano w nim kobietę, mężczyznę oraz dwa psy – dorosłego i młodego, który wcześnie postradał życie, w wieku siedmiu, ośmiu miesięcy, ale zanim do tego doszło, jako czteromiesięczny szczeniak nabawił się nosówki, groźnej psiej choroby; przetrwał jej dwa nawroty objawiające się biegunką i torsjami; wyżył jedynie dzięki staraniom człowieka – musiał być otoczony troskliwą i umiejętną opieką człowieka co najmniej przez sześć tygodni: dowód na to zachował się w jego uzębieniu (za: „Journal of Archaeological Science”).

Ludzka niewdzięczność

Spod pióra księdza Jana Twardowskiego wyszedł wiersz oddający stosunek psa do człowieka, zatytułowany „Czekanie” i oddający wierność i oddanie tego czworonożnego najlepszego przyjaciela ludzkości:

„Popatrz na psa uwiązanego przed sklepem

o swym panu myśli

i rwie się do niego

na dwóch łapach czeka

pan dla niego podwórzem łąką lasem domem

oczami za nim biegnie

i tęskni ogonem”.

Natomiast stosunek człowieka do psa odzwierciedlają przysłowia, porzekadła i powiedzonka, które zawierają nie jedno, lecz wiele ziaren prawdy. Jeśli przyjrzeć się im tylko nieco dokładniej, okaże się, że nie stanowią powodu do dumy, a jeśli już to raczej do wstydu. Na przykład powiedzenie „zimno jak w psiarni” – nie w oborze, nie w stajni, nie w chlewie, ale właśnie w psiarni przez setki, tysiące lat takie warunki ludzie stwarzali psom... i nie ma się czym chwalić.

Nie traktuje się psa z atencją, skoro po 20, a może nawet 30 tysiącleciach współistnienia w potocznym języku funkcjonują takie powiedzenia, jak: „nie dla psa kiełbasa”, „tanie mięso psi jedzą”, „ubogi za psa u bogatego stoi”. Nie czuć sympatii w takich porzekadłach, jak: „zejść na psy”, „wieszać na kimś psy”, „na psa urok”, „czuć się jak zbity pies” czy „stare psisko dobre jak leży pod płotem”. W obeldze „psi synu!” czy w określeniu „łże jak pies” zawarta jest pogarda.

W książce „Porzekadła” znakomity językoznawca prof. Jerzy Bralczyk pod hasłem „psie głosy nie idą pod niebiosy” wyjaśnia: „Pies, biedny przyjaciel człowieka, jest we frazeologii pogardzany (...). Jeśli ktoś nam życzy źle, to pies i już, pan Bóg go nie wysłucha, a i my będziemy go uważać za psa i stosownie do tego traktować”.

Udomowienie psa lokowano w Europie, Azji, Ameryce Północnej, za każdą z tych lokalizacji przemawiały jakieś konkrety. Co więcej, pies mógł zostać udomowiony również w Afryce – do takiego wniosku doszli naukowcy z amerykańskiego Cornell University. Podstawą do tej hipotezy jest profil genetyczny psów żyjących na ulicach miast w Egipcie, Ugandzie i Namibii, pobrano próbki od 318 zwierząt, zespołem kierował dr Adam Boyko, wyniki tych badań zaprezentowało amerykańskie pismo „PNAS” („Proceedings National Academy of Sciences”).

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia świata
Mała epoka lodowa. „Jedni z głodu wyschli, a drudzy znowu spuchli”
Historia świata
Zimny świt Plantagenetów. Początki Anglii jako państwa
Historia świata
Monarchia brytyjska: Koronacja – od misterium do zabawy
Historia świata
Handel ludźmi w Wielkiej Brytanii. Dług wolności i zniewolenia
Historia świata
Pierwszy dzień po wojnie. Świadomość, że koszmar się skończył