Aktualizacja: 14.02.2025 18:42 Publikacja: 09.03.2023 22:00
Kadr z filmu „Królestwo niebieskie” (2005 r.) w reżyserii Ridleya Scotta
Foto: Archives du 7e Art/DR/BE&W
Wśród głównych bohaterów „Królestwa niebieskiego” Ridleya Scotta nie ma właściwie postaci całkowicie fikcyjnych. Większość z nich to kreacje przerysowane, uproszczone, niekiedy aż nazbyt jednowymiarowe czy wręcz nieprawdopodobne, niemal każda jednak ma swój pierwowzór historyczny. Baldwin IV, król Jerozolimy, rzeczywiście cierpiał na trąd, co nie spowalniało go w energicznych dążeniach do zapewnienia pokojowej koegzystencji z muzułmanami. Gwidon z Lusignan, choć nie był tak chorobliwie ambitny, wyrachowany i okrutny, jak to pokazano w filmie („»król Gwidek«, niekompetentny, lecz w gruncie rzeczy dzielny człowiek” – pisała o nim Marion Melville), faktycznie rywalizował z Baldwinem i łatwo ulegał podszeptom zwolenników wojny z Saracenami. Renalda z Châtillon zaś, który nie bez powodu doczekał się przydomka „rabuś karawan”, XIV-wieczny muzułmański historyk Al-Safadi nazywał wprost „najbardziej niegodziwym i zdradliwym spośród wszystkich Franków”, jego filmowe wcielenie więc nie jest tak karykaturalne, jak mogłoby się wydawać. Nawet w postaci szlachetnego Tyberiasza, mimo imienia zrodzonego w wyobraźni scenarzysty, znajdujemy swobodne, lecz oczywiste nawiązania do życia i czynów Rajmunda III, hrabiego Trypolisu, jednego z najznaczniejszych panów w Outremer, jak nazywano wówczas ziemie zdobyte przez krzyżowców.
W grudniu 2022 r., po dwóch latach pandemii koronawirusa, wracając z Lindą od synów osiedlonych w Szanghaju, zatrzymałem się w Siem Réab, by pokazać małżonce legendarny Angkor – miejsce kontemplacji i uwielbienia bogów.
Wielka Wojna kojarzy się bardziej z gehenną walczących w okopach żołnierzy niż z masakrami cywilów. Ale do okrutnych zbrodni dochodziło już w sierpniu 1914 r., w pierwszych dniach światowego konfliktu.
Niedawno na tych łamach wspominałem Świętego Mikołaja i wyrażałem swoje wątpliwości co do autentyczności tej postaci. Nie wiem, czy istniał, ale legenda o uratowanych przez niego żołnierzach należy do jednej z najpiękniejszych hagiografii. Równie barwną i uroczą postacią jest inny święty, co do którego istnienia nie mam wątpliwości. To żyjący w III stuleciu Rzymianin Valentinus, biskup umbryjskiego miasta Terni, który złamał cesarski zakaz udzielania ślubów młodym poborowym w wieku od 18. do 35. roku życia. Valentinus został za to wtrącony do więzienia, gdzie poznał niewidomą córkę strażnika.
21 sierpnia 2013 r. w wyniku ataku na Ghutę i Moadamiję, przeprowadzonego przez reżim Al-Asada z użyciem broni chemicznej, setki Syryjczyków – w tym wiele kobiet i dzieci – zginęły od trującego gazu.
Wzgórze Qalaat al-Madiq, syryjska prowincja, gdzieś pośrodku drogi wiodącej z Latakii do Hamy. Zastanawiam się, jak dziś wygląda po latach strasznej wojny?
Marusarzowie nie musieli mierzyć do wroga z broni, aby skutecznie z nim walczyć. W działalności konspiracyjnej wykorzystywali swój największy atut, czyli narciarskie mistrzostwo.
Amerykański Departament Stanu upublicznił plany zakupu w ciągu 5 lat elektrycznych samochodów opancerzonych za 400 mln dolarów. Na liście dostawców znalazły się BMW i na chwilę Tesla.
Wielka Wojna kojarzy się bardziej z gehenną walczących w okopach żołnierzy niż z masakrami cywilów. Ale do okrutnych zbrodni dochodziło już w sierpniu 1914 r., w pierwszych dniach światowego konfliktu.
Niedawno na tych łamach wspominałem Świętego Mikołaja i wyrażałem swoje wątpliwości co do autentyczności tej postaci. Nie wiem, czy istniał, ale legenda o uratowanych przez niego żołnierzach należy do jednej z najpiękniejszych hagiografii. Równie barwną i uroczą postacią jest inny święty, co do którego istnienia nie mam wątpliwości. To żyjący w III stuleciu Rzymianin Valentinus, biskup umbryjskiego miasta Terni, który złamał cesarski zakaz udzielania ślubów młodym poborowym w wieku od 18. do 35. roku życia. Valentinus został za to wtrącony do więzienia, gdzie poznał niewidomą córkę strażnika.
„Financial Times”, powołując się na wysoko postawionych urzędników ukraińskich i zachodnich pisze, że Trump i Putin będą próbowali osiągnąć zawieszenie broni do Wielkanocy (20 kwietnia) lub 9 maja. Na obchodach Dnia Zwycięstwa Putin "z radością" powitałby Trumpa.
Władimir Putin ani nie jest „historycznym wypadkiem przy pracy”, ani nie okupuje Rosji. Są pewne elementy w kulturze rosyjskiej, które umożliwiają mu to, co robi. Przed nami zaś ogromne wyzwanie, jakim jest uwrażliwianie Zachodu na historię II wojny światowej – mówi historyk dr Bartłomiej Gajos.
IPN ponowił wnioski o przeprowadzenie prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych w Ukrainie. Czy strona ukraińska zaproponuje podobne działania w Polsce? Wątpliwe.
Biblioteka Narodowa otrzymała egzemplarz polskiego kalendarza na rok 1536 autorstwa profesora Akademii Krakowskiej Michała z Wiślicy. Dar przekazała Krystyna Piórkowska, badaczka zbrodni katyńskiej.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas