Z informacji, które otrzymaliśmy od mecenasa Przemysława J. Blocha, prezesa fundacji, wynika, że rękopis wcześniej znajdował się w zbiorach Henryka Bukowskiego, sztokholmskiego antykwariusza królewskiego, tropiciela poloników, uczestnika powstania styczniowego. Pochodzi on ze spuścizny rodziny Bukowskiego, która na początku trafiła do Paryża, a potem do Nowego Jorku.
Jak opisuje mec. Bloch, to niezwykle rzadki rękopis z 1646 r. – Adaptacja dzieł hiszpańskiego jezuity Rodriga de Arriaga o św. Tomaszu z Akwinu „Disputationes Theologicae in Summam Divi Thomae”, opracowana pod tytułem „Orator Polonus” przez księdza Jana Kolozwarskiego (1610–1652), wykładowcę retoryki w kolegium jezuitów w Ostrogu – tłumaczy Przemysław J. Bloch.
Rękopis miał być podręcznikiem do nauki wymowy, pomocnym w dysputach przeciwko innowiercom, a zwłaszcza arianom. – Znane są jeszcze trzy jego rękopisy: jeden w Bibliotece Raczyńskich w Poznaniu, drugi w Bibliotece im. Stefanyka we Lwowie (dawne Ossolineum) i trzeci w Bibliotece Diecezjalnej w Sandomierzu – dodaje Bloch.
Czytaj więcej
Załamanie się agresywnego planu Putina przyniosło dodatkowe skutki: świat odkrywa teraz muzykę ukraińską, w salach koncertowych brzmi ona częściej od rosyjskiej.
Zwraca uwagę na ciekawe pochodzenie rękopisu. – Według notatek Henryka Bukowskiego „Orator Polonus” został skradziony przez Szwedów z Nowego Wiśnicza Lubomirskich podczas potopu i odnaleziony przez niego w Szwecji. O słuszności tezy Bukowskiego świadczy papierowa etykieta własnościowa na grzbiecie książki, wskazująca na księżną Lubomirską jako jej właścicielkę – opisuje szef fundacji.