Materiał powstał we współpracy z Tauron
Gra toczy się o wysoką stawkę: bezpieczeństwo energetyczne nas wszystkich. Polska nie może uzależnić się od energii kupowanej poza krajem. Należy też uchronić społeczeństwo przed widmem ubóstwa energetycznego. O fundusze na sprawiedliwą transformację Polski walczy Tauron, największy dostawca energii w Polsce i inicjator Zielonego Zwrotu polskiej energetyki.
Zasady unijnej energetycznej gry zmieniają się błyskawicznie. Propozycje rozwiązań zawarte w unijnym pakiecie klimatycznym „Fit for 55" pokazują, że Bruksela obrała kurs na zeroemisyjność. Polska znajduje się w centrum tych zmian.
– Dobrze zaplanowana transformacja powinna zostać uzbrojona w tarczę ochronną dla regionów od lat związanych z tradycyjną energetyką, a równocześnie stymulować powstanie nowych gałęzi przemysłu i usług, które będą stanowiły o sile i innowacyjności gospodarki – podkreśla Artur Michałowski, p.o. prezesa zarządu Taurona.
Cenę za zmiany płacą dziś takie kraje, jak Polska, gdzie wciąż 70 proc. energii wytwarza się z węgla. Liczby te szczególne znaczenie zyskują w kontekście unijnego rynku handlu emisjami (EU ETS). Tylko w ciągu bieżącego roku ceny uprawnień do wyemitowania tony dwutlenku węgla wzrosły o 100 proc., co radykalnie przekłada się na finalny rachunek dla statystycznego klienta. – Potrzebujemy szybkich działań i ogromnych pieniędzy, by sprostać wyzwaniom generowanym przez unijną politykę klimatyczną. Według szacunków organizacji branżowych nakłady inwestycyjne na transformację energetyczną Polski osiągną poziom 136 mld euro w perspektywie 2030 roku. Suma ta czterokrotnie przekracza łączną kwotę obecnie dostępnych krajowych i unijnych środków na dekarbonizację polskiej gospodarki – przypomina prezes Michałowski.