Niezwykłe jest, iż to właśnie na takim gruncie powstały pierwsze poważne akty prawne stojące na straży ochrony fauny i będące najbardziej kompleksowym zbiorem praw zwierząt w ówczesnej Europie. Przyczyną tego mogło być to, iż zgodnie z nazistowską ideologią zaprzestano postrzegania ogółu ludzi jako nadrzędnego gatunku. Przywilej ten przypadł w udziale tylko tzw. Aryjczykom. Za nimi w hierarchii stanęły różne gatunki zwierząt, a na samym dole tej drabiny ważności umieszczono ex aequo (!) Żydów i szczury.
24 listopada 1933 roku wprowadzono w III Rzeszy ustawę o ochronie zwierząt – Tierschutzgesetz. Była ona jednak dopiero pierwszym z szeregu aktów prawnych regulujących sprawy z zakresu tej materii oraz realizujących zapowiedzianą przez Adolfa Hitlera zmianę: „W nowej Rzeszy nie będzie więcej dopuszczalne okrucieństwo wobec zwierząt”. Sam Hitler był wegetarianinem, choć historycy nadal spierają się w kwestii, czy podyktowane to było jego światopoglądem, czy też wymuszone kwestiami zdrowotnymi. Wódz III Rzeszy nie stanowił jednak wyjątku wśród czołowych nazistowskich polityków. Rudolf Heß, Joseph Goebbels oraz Heinrich Himmler również okresowo, najprawdopodobniej w celach propagandowych, powstrzymywali się od spożywania mięsa. W miarę jak skuteczna propaganda nazistowska umacniała w niemieckim społeczeństwie przekonanie o słuszności postulatów ochrony zwierząt, wzrastała także liczba poświęconych temu zagadnieniu aktów prawnych. 3 czerwca 1934 roku uchwalono ustawę ograniczającą polowania, a zwłaszcza zakazującą okrutnych polowań z udziałem psów. Nie udało się wprowadzić całkowitego zakazu polowań, ponieważ sprzeciwili się temu niektórzy wysoko postawieni funkcjonariusze Rzeszy, tacy jak Hermann Göring, któremu przysługiwał niechlubny w oczach niektórych nazistów tytuł „Wielkiego Łowczego Rzeszy”.
Rok później, w czerwcu 1935 roku, wprowadzono Naturschutzgesetz, ustawę regulującą kompleksowo sprawy środowiska naturalnego. Kolejne ustawy – z 1937 oraz 1938 roku – zabezpieczyły nawet prawa zwierząt do humanitarnego transportu samochodowego oraz kolejowego. Konie należało podkuwać w najmniej bolesny sposób, a ponadto specjalny dekret Hitlera zabronił przyrządzania homarów poprzez gotowanie ich żywcem oraz nakazał bardziej humanitarne metody uśmiercania skorupiaków.
„Ludzkie zwierzęta”
Heinrich Himmler, jeden z największych zbrodniarzy w dziejach ludzkości, morderca milionów ludzi oraz główny współtwórca Holokaustu, w trosce o zwierzęta wyprzedził nawet swojego wodza. Zamartwiał się, że jego oddziały SS mogą zadeptać drobne stworzenia, i poważnie rozważał nakazanie żołnierzom noszenia nocą specjalnych dzwonków, które ostrzegałyby zwierzęta przed maszerującym wojskiem. Himmler mawiał: „Strzelanie do ptaków i zwierząt nie jest sportem. To czysta zbrodnia. My, Niemcy, musimy szanować zwierzęta”. Słowa te, wyrwane z kontekstu, wydają się niewątpliwie przekonujące i wysoce etyczne. Biorąc jednak pod uwagę, że ich autor bez żadnych skrupułów skazywał na śmierć miliony mężczyzn, kobiet i dzieci, mogą brzmieć w sposób szokujący i okrutnie groteskowy.
Himmler nie stronił w młodości od polowań. „Często polowałem na jelenie, ale za każdym razem miałem nieczyste sumienie, patrząc na ich zamknięte oczy” – przyznał się po latach. Te kuriozalne słowa dowodzą, iż najwyraźniej nie zdawał on sobie sprawy z gigantycznej rozbieżności pomiędzy humanitarnym podejściem do zwierząt a bestialskim traktowaniem ludzi uznanych przez nazistów za niegodnych tego miana: „My, Niemcy, jesteśmy jedynym narodem, który przyzwoicie traktuje zwierzęta, i tak będziemy się również odnosić do tych zwierząt ludzkich”.