„Psssyt", powiedział na dzień dobry duchowny w Watykanie, kiedy na początku pierwszej dekady XXI w. zjawiłem się u niego z rekomendacji niemieckiego kardynała Karla Lehmanna. Kultura dyskrecji i milczenia obowiązuje tam z urzędu. Nieprzypadkowo najmniejsze państwo świata otaczają grube mury papieża Leona św., które zostały wzniesione przed 11 wiekami, aby skutecznie odgrodzić centralę Kościoła od konkurencyjnych świeckich potęg. W epoce internetu straciły na znaczeniu, ale i dziś symbolizują niezmienny alians Watykanu z kulturą dyskrecji i milczenia. Każdy z 2879 pracowników Kurii Rzymskiej (z czego 803 to duchowni, 302 zakonnicy, a 1774 to świeccy) składa przysięgę, że nie ujawni najmniejszej cząstki swojej wiedzy o tym, co dzieje się za Spiżową Bramą. Petent z ulicy nie ma najmniejszych szans, by tam się dostać. Z wyjątkiem oczywiście, gdy z kieszeni wyjmie rekomendację. Ale też dyskretnie i w milczeniu.