Wspólny rozkaz Adolfa Hitlera i Heinricha Himmlera (ministra spraw wewnętrznych III Rzeszy) wydany siłom niemieckim w Warszawie po wybuchu powstania
Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców. Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy.
Berlin, 1 sierpnia 1944
[Andrzej Krzysztof Kunert, Rzeczpospolita Walcząca. Powstanie Warszawskie 1944. Kalendarium, Warszawa 1994]
Gen. Władysław Anders (dowódca II Korpusu Polskiego) w szyfrogramie
Osobiście uważam decyzję dowódcy Armii Krajowej za nieszczęście.
Front włoski, 3 sierpnia 1944
[Michał Zarzycki, Anders wobec Powstania, „Karta" 2004, nr 42/2004]
Józef Stalin w rozmowie z premierem Stanisławem Mikołajczykiem
Jeśli rząd polski w Londynie ma zamiar i uważa za celowe dogadać się z PKWN [powołanym przez komunistów po przekroczeniu linii Curzona Polskim Komitetem Wyzwolenia Narodowego] i stworzyć jeden polski rząd, to Rząd Radziecki jest gotów w tym pomóc. Jeśli rząd polski uważa to za niepożądane, to Rząd Radziecki będzie zmuszony współpracować z PKWN. [...]
Rząd Radziecki uważa, iż wschodnia granica Polski powinna biec wzdłuż linii Curzona, zachodnia – na rzece Odrze.
Moskwa, 3 sierpnia 1944
[Aleksiej Pamiatnych, Mikołajczyk u Stalina, „Karta" 2004, nr 43/2004]
Michał Sokolnicki (ambasador RP w Ankarze) w dzienniku
Armia sowiecka zatrzymała się [...]. Na co czeka? Ma się rozumieć na to tylko, aby Niemcy w myśl intencji i interesów Rosji dokonali całkowitego zniszczenia stolicy polskiej, jako ośrodka niepodległości polskiego państwa.
Yeniköy (Turcja), 8 sierpnia 1944
[Michał Sokolnicki, Ankarski dziennik 1943–1946, Londyn 1974]
Józef Stalin w depeszy do Stanisława Mikołajczyka
Bliższe zaznajomienie się ze sprawą przekonało mnie, że akcja warszawska, która podjęta została bez wiedzy i łączności z dowództwem radzieckim, stanowi lekkomyślną awanturę, [...] [od której] dowództwo radzieckie postanowiło otwarcie odciąć się.
Moskwa, 16 sierpnia 1944
[Antoni Przygoński, Stalin i powstanie warszawskie, Warszawa 1994]
Jan Stanisław Jankowski i Kazimierz Pużak w depeszy do Franklina D. Roosevelta (prezydenta USA) i Winstona Churchilla (premiera Wielkiej Brytanii)
Już trzy tygodnie prowadzimy krwawą walkę zdani wyłącznie na własne siły, nie zasilani dostatecznie w broń i amunicję, bez pomocy lotniczej. W tym samym czasie meldunki ze wszystkich okupowanych przez Sowiety terenów Polski, kwestionowanych i niekwestionowanych, donoszą, że Sowiety internują, aresztują lub osadzają w słynnym obozie [koncentracyjnym] Majdanku ujawniającą się administrację cywilną i AK. [...]
Czyż wielkie narody Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii mogą się biernie przyglądać tej nowej hekatombie zaprzyjaźnionej z nimi Polski? Czyż nawet polskich sił lotniczych nie wolno użyć na ratunek ginącej Warszawy?
Warszawa, 23 sierpnia 1944
[Armia Krajowa w dokumentach 1939–1945, t. IV, Londyn 1977]
Gen. Tadeusz Bór-Komorowski
Otrzymawszy wiadomość o upadku Mokotowa, zwołałem wieczorem naradę starszych oficerów sztabu. Wzięli w niej ponadto udział Delegat Rządu [...] i „Monter". Zebranym przedstawiłem sytuację, bezowocne starania nawiązania łączności z dowództwem sowieckim i wyczerpanie się możliwości kontynuowania walki wobec braku amunicji i zużycia resztek żywności. W naszych rękach pozostawały jeszcze Śródmieście i Żoliborz. O ile nie zwyciężą nas Niemcy, zwycięży nas głód. Na pomoc z zewnątrz nie można było liczyć.
Wszyscy zebrani wypowiedzieli się, zgodnie stwierdzając, że prowadzenie dalszej walki jest bezcelowe i że wobec tego należy ją zakończyć.
Warszawa, 28 września 1944
[Tadeusz Komorowski, Armia...]
Sabina Sebyłowa (pisarka) w dzienniku
Ulica huczy, że Niemców nie ma już w Warszawie. [...] Naród spieszy nad Wisłę. [...] Nie rozglądamy się po Pradze. Pragniemy zobaczyć niewidzianą od 1 sierpnia Warszawę.
To jest byłe miasto. Przeogromne rumowisko. Nie widać ani żywej duszy. Przymusowe opuszczenie Warszawy przez jej mieszkańców okazało się pełną prawdą. Nie wiem, czy jedno pokolenie zdoła prześnić tyle okropnych snów, ile grozy zobaczyliśmy przez tę pierwszą godzinę.
Warszawa, 17 stycznia 1945
[Sabina Sebyłowa, Notatki z prawobrzeżnej Warszawy, Warszawa 1985]