Bez wątpienia ta wyzwolona kobieta umiała wykorzystać każdy atut, aby promować siebie i swoje obrazy. W świecie zdominowanym przez mężczyzn coraz śmielej przejmowała ich rolę: była nie tylko malarką, ale też zapaloną automobilistką; panów traktowała instrumentalnie, a rozkoszy szukała w objęciach pań; nie stroniła od narkotyków. Biseksualistka, hedonistka i skandalistka. A może artystka, która wyprzedziła własne czasy? Dorastała u schyłku belle époque, z której czerpała pełnymi garściami, przeżyła traumę I wojny światowej i bolszewicką rewolucję, artystyczne spełnienie zaś odnalazła w szalonych latach 20. ubiegłego wieku. W kolejnych dekadach umiejętnie kreowała własny wizerunek, zachowywała się i wyglądała niczym gwiazda filmowa – lubiła, gdy dostrzegano jej podobieństwo do Grety Garbo. W owym czasie tworzyła w modnym stylu art déco, który narodził się we Francji „z zamożności, z awansu kobiety, ze wzbogacenia przyjemności życia, z wolnego czasu, ze sportu” – jak przekonywał Pierre Cabanne w wydanej również w Polsce „Encyklopedii art déco”. Burzliwe życie Tamary Łempickiej samo w sobie było artystyczną kreacją.
Ikona stylu
Kiedy dokładnie się urodziła? Według jednych źródeł przyszła gwiazda art déco pojawiła się na świecie 16 maja 1898 r. jako Tamara Gurwik-Gorska urodzona w Warszawie, według innych – 11 maja 1895 r. w Moskwie lub Petersburgu. Całe to zamieszanie wywołała sama artystka, która – już jako osoba dorosła – sfałszowała swoją metrykę, nie tylko się odmładzając, ale przede wszystkim czyniąc z siebie rodowitą warszawiankę, Polkę, na czym jej niezmiernie zależało. Dlaczego?
Była córką Borysa Gurwik-Gorskiego i Malwiny z domu Dekler. Co prawda ojciec należał do nielicznego grona bardzo majętnych rosyjskich Żydów, lecz był „zaledwie” przemysłowcem (po latach Łempicka przekonywała swych znajomych, że nawet… adwokatem). To matka, Malwina Deklerówna, mogła poszczycić się koneksjami wśród polskiej elity – u Deklerów w Warszawie zbierała się śmietanka towarzyska. Tamara w dużej mierze dzieciństwo spędziła u polskich dziadków. To z babcią Klementyną Dekler zwiedzała Europę, a dzięki podróżom po Italii poznała sztukę włoskiego renesansu z jej czystymi kolorami, starannym rysunkiem i kompozycją (co miało niebagatelny wpływ na jej późniejszą twórczość). Na salonach zabłysła u ciotki mieszkającej w Sankt Petersburgu – tam też jako nastolatka poznała Tadeusza Łempickiego herbu Junosza, przystojnego prawnika i… birbanta. Małżeństwo z posażną Tamarą miało być dla niego gwarantem niekończącej się dobrej zabawy.
Pobrali się w 1916 r. w kaplicy zakonu kawalerów maltańskich w Sankt Petersburgu, a ich ślub był towarzyskim wydarzeniem. Niestety, zaledwie rok później wybuchła w Rosji rewolucja (w tym czasie na świat przyszła jedyna córka Tamary – Maria Krystyna, którą pieszczotliwie nazywano Kizette). Zimą 1917 r. czekiści aresztowali Tadeusza. By ratować męża, Tamara przystała na niemoralną propozycję konsula szwedzkiego: za spędzane z nim noce uzyskała pozwolenie na wyjazd z Rosji i wydostała Tadeusza z więzienia. Małżonkowie spotkali się w Kopenhadze, a stamtąd udali się do Paryża. Tam jednak zaczął im doskwierać brak pieniędzy, a Tadeusz, zniszczony i złamany więziennymi przejściami, nie był w nastroju, by zadbać o byt rodziny. Tamara postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Za namową siostry Adrienne rozpoczęła naukę malarstwa – najpierw u awangardysty Maurice’a Denise’a, później u André Lhote’a, który był twórcą delikatniejszej kolorystycznie formy kubizmu, łatwiej przyswajalnej dla przeciętnego widza.
W połowie lat 20. paryska kariera Tamary rozbłysła i trwała niemal do wybuchu wojny, ale nie wzięła się znikąd: Łempicka malowała po kilkanaście godzin dziennie. Wtedy też powstały najlepsze jej obrazy: „Dwie przyjaciółki”, z których emanuje silny homoerotyzm, podobnie zresztą jak z „Kobiet kąpiących się”; ponadto „Adam i Ewa” i najważniejszy, po latach nazywany „aktem XX stulecia”, czyli „Piękna Rafaela” z 1927 r. Łempickiej pozowały zarówno prostytutki, jak i księżne czy żony przemysłowców, które chętnie zamawiały u modnej i perwersyjnej artystki swoje mniej lub bardziej odważne akty. Co znamienne, rozkwit jej kariery zbiegł się z osobistą porażką. W roku 1927 Tadeusz Łempicki rozwiódł się z Tamarą, która – w jego przekonaniu – była narcystyczna i rozwiązła, a jej romanse ośmieszały go w oczach świata. Prawda była nieco bardziej złożona: Łempicki poznał w Warszawie Irenę Spiess, córkę bogatego fabrykanta, z którą się związał, by wieść dostatnie życie. Nie dziwi więc, że portret męża Łempicka zatytułowała „Niedokończony mężczyzna” (notabene obrazu rzeczywiście nigdy nie skończyła).