Bez wątpienia ta wyzwolona kobieta umiała wykorzystać każdy atut, aby promować siebie i swoje obrazy. W świecie zdominowanym przez mężczyzn coraz śmielej przejmowała ich rolę: była nie tylko malarką, ale też zapaloną automobilistką; panów traktowała instrumentalnie, a rozkoszy szukała w objęciach pań; nie stroniła od narkotyków. Biseksualistka, hedonistka i skandalistka. A może artystka, która wyprzedziła własne czasy? Dorastała u schyłku belle époque, z której czerpała pełnymi garściami, przeżyła traumę I wojny światowej i bolszewicką rewolucję, artystyczne spełnienie zaś odnalazła w szalonych latach 20. ubiegłego wieku. W kolejnych dekadach umiejętnie kreowała własny wizerunek, zachowywała się i wyglądała niczym gwiazda filmowa – lubiła, gdy dostrzegano jej podobieństwo do Grety Garbo. W owym czasie tworzyła w modnym stylu art déco, który narodził się we Francji „z zamożności, z awansu kobiety, ze wzbogacenia przyjemności życia, z wolnego czasu, ze sportu” – jak przekonywał Pierre Cabanne w wydanej również w Polsce „Encyklopedii art déco”. Burzliwe życie Tamary Łempickiej samo w sobie było artystyczną kreacją.