Przecież dopiero co wrócił z żoną z Wenecji, gdzie pływali gondolami, zwiedzali muzea, śmigali torpedowcem po Adriatyku i opalali się na plażach, czerpiąc pełnymi garściami z życia za pieniądze swoich rodaków. Po co była im potrzebna wojna z Polską, a w konsekwencji z całym światem? Mieli przecież wszystko, czego pragnęli. Podobnie jak żyjący w bizantyńskim przepychu marszałek polny Hermann Göring, który z tego powodu nazywany był przez rodaków Królem Słońce III Rzeszy. Dla tych dwóch nielubiących się i rywalizujących ze sobą ludzi życie w pokojowej III Rzeszy było spełnieniem wszystkich marzeń i aspiracji. Wojna była całkowicie niepotrzebnym wstrząsem, który wprowadzał do ich patetycznego i kołtuńskiego życia chaos i poczucie zagrożenia.