Reklama

Kuropaty: anonimowy pomnik na miejscu kaźni ofiar NKWD

Miejsce, gdzie spoczywają setki tysięcy ofiar NKWD, wreszcie doczekało się pomnika, ale bez żadnej tablicy informacyjnej.

Aktualizacja: 10.11.2018 21:45 Publikacja: 08.11.2018 23:01

Tablica pamiątkowa w Kuropatach (Andrej Kuźniečyk)

Tablica pamiątkowa w Kuropatach (Andrej Kuźniečyk)

Foto: Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported

O tym, że w Kuropatach ma się pojawić pomnik, zdecydował rząd Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej jeszcze w 1989 roku, w czasach pieriestrojki. Ówczesne władze w Mińsku wydały postanowienie, z którego wynikało, że naukowcy z Akademii Nauk Białorusi mają „wszechstronnie i wnikliwie zbadać przyczyny i skutki represji”.

Kilka dni temu, po 30 latach, władze Białorusi wypełniły pierwszy punkt ówczesnego rozporządzenia – powstał pomnik. To przypominająca kaplicę zardzewiała metalowa konstrukcja, na której zawieszono dzwon. Postawiono ją na wzgórzu w Kuropatach, które od lat jest nazywane Golgotą. Wszystko za zgodą i pod kontrolą białoruskiego ministerstwa kultury. Na elementach konstrukcji widoczne są m.in. słowa: „mama”, „ojciec”, „wujek”, „siostra”, „brat”. Poza tym nie wiadomo, kim są ofiary i kto jest sprawcą. Nie ma żadnej tablicy informacyjnej, która wyraźnie by wyjaśniała, że leżą tam ofiary reżimu sowieckiego. Brytyjski historyk Norman Davies oszacował, że może ich być nawet 250 tys.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Historia
Muzeum Getta Warszawskiego nie chce tramwaju z gwiazdą Dawida
Historia
Konspiratorka z ulicy Walecznych. Historia Izabelli Horodeckiej
Historia
Alessandro Volta, rekordzista w dziedzinie odkryć przyrodniczych
Historia
Kiedy w Japonii „słońce spadło na głowę”
Historia
Pierwsi, którzy odważyli się powiedzieć: „Niepodległość”. Historia KPN
Reklama
Reklama