Rosyjski rząd opublikował dokumenty, które mają uzasadniać agresję na Polskę we wrześniu 1939 r. Czy Rosja przedstawia II wojnę światową podobnie, jak robił to ZSRR?
To narracja pod wieloma względami identyczna. Dawniej i dziś jest to ideologia wojny ojczyźnianej. Obecnie służy ona legitymizacji Rosji jako imperium, dawniej legitymizowała ZSRR i jego sferę wpływów. Do dzisiaj Władimir Putin powołuje się na ponad 20 mln ofiar wojny, co brzmi, jakby byli to przede wszystkim Rosjanie, co jest nieprawdą. Ofiarami było też 8–10 mln Ukraińców, 3 mln Białorusinów, około 500 tys. Uzbeków i te niezależne dziś narody i państwa mają prawo do własnej pamięci o wojnie i jej ofiarach.
Jak ZSRR przedstawiał II wojnę światową?
Przede wszystkim rozpocząć się miała w roku 1941, a nie 1939. Pozwalało to ominąć kłopotliwy okres współpracy Stalina z Hitlerem. Była to wojna obronna, odpowiedź na napaść z Zachodu. Zwycięstwo ZSRR zawdzięczał przede wszystkim sobie, a wszyscy po wojnie zniewoleni mieli być mu wdzięczni. Rusyfikowanym społeczeństwom wewnątrz ZSRR podsuwano też ideologię, wedle której były one współautorami historycznego triumfu i współuczestnikami heroicznego boju. Na tym Związek Radziecki budował swoją tożsamość, będącą poszerzeniem wielkoruskiego nacjonalizmu. „Ludzi sowieckich" miała łączyć duma ze zwycięstwa nad faszyzmem.
Czy dzisiejsza Rosja przeprowadza ofensywę historyczną?