Filipiny za czasów rządów Marcosa to kraj ogromnych kontrastów. Rozkwit gospodarki i sukcesy w sektorze budowlanym, a na przeciwległym biegunie: korupcja, prześladowania opozycji, morderstwa polityczne. Przez 21 lat rządów Marcos zapracował na miano jednego z najbardziej kontrowersyjnych polityków ery zimnej wojny. Był dzieckiem ze średniozamożnej rodziny inteligenckiej, a na scenie politycznej zadebiutował jeszcze przed II wojną światową. W 1936 r. jako absolwent studiów prawniczych wziął udział w kampanii wyborczej swojego ojca, który walczył o miejsce w parlamencie. Został aresztowany pod zarzutem udziału w morderstwie przeciwnika politycznego ojca. Podczas rozprawy w pełni pokazał swój talent adwokacki, dzięki czemu został oczyszczony z zarzutów.
Droga po władzę i bogactwa
Kiedy podczas II wojny światowej japoński walec przetaczał się przez całą Azję Południowo-Wschodnią, Marcos walczył przeciwko armii z Kraju Kwitnącej Wiśni. Dostał się do niewoli i musiał wziąć udział w marszu śmierci z Bataan do środkowego Luzonu. Podjął skuteczną próbę ucieczki i stanął na czele dużego zgrupowania filipińskich partyzantów. Prawda o jego wojennych zasługach wyszła jednak na jaw dopiero po politycznym upadku w 1986 r. Ujawnione dokumenty jasno wskazywały, że Marcos nie był żadnym bohaterem, a perfidnym kolaborantem, który współpracował z Japończykami.
Po klęsce Japonii Marcos rozpoczął swój polityczny marsz w górę politycznej hierarchii na Filipinach. W 1949 r. zasiadł w parlamencie jako jeden z najmłodszych deputowanych. Lawirował pomiędzy różnymi frakcjami partyjnymi i niczym kameleon zmieniał poglądy polityczne. Ta przebiegła gra zaprowadziła go na sam szczyt. Odniósł zwycięstwo w wyborach prezydenckich 1965 r., pomimo oskarżeń o sfałszowanie części wyników.
Od tej chwili Filipiny stały się prywatnym „folwarkiem" wielkiego Marcosa na ponad dwie dekady. Prezydent działał jednak na dwóch frontach: rozpoczął misję odnowy państwa, stawiając na nogi rolnictwo, przemysł oraz reformując system edukacji. Równocześnie gromadził ogromny majątek, który według kalkulacji mógł opiewać na kwotę od 15 do 35 miliardów dolarów. Przeciwnicy Marcosa znaleźli dla niego doskonały przydomek: Złodziej Wszech Czasów. Defraudacja funduszy państwowych za czasów prezydentury Marcosa pozwoliła mu na życie w niewyobrażalnym luksusie. Miliardy dolarów zostały ulokowane na kontach bankowych za granicą. Prezydent posiadał kolekcję ok. 300 dzieł sztuki, głównie obrazów Moneta, Picassa i van Gogha. Do chwili obecnej udało się odzyskać jedynie połowę obrazów. Pierwsza dama Imelda Marcos słynęła z wielkiej rozrzutności. Po upadku reżimu w pałacu prezydenckim w Manili natrafiono na kolekcję 1200 par butów należących do pani Marcos. Pierwsza dama miała również ogromną słabość do drogich kamieni. W czasie rządów swojego męża zgromadziła „błyskotki" w postaci szmaragdów kolumbijskich, diamentów z południowej Afryki i birmańskich rubinów. Jeden z kamieni, 25-karatowy XVIII-wieczny różowy diament pochodzący z Indii, został wyceniony na kwotę 5 milionów dolarów. Łączna wartość kolekcji pierwszej damy oscyluje w granicach 10–13 milionów dolarów.
Andrew de Castro, komisarz agencji rządowej odzyskującej dobra materialne pozyskane przez Marcosów podczas trwania rządów Ferdinanda, podkreślił w trakcie jednego z wywiadów, że gdy Filipińczycy cierpieli głód, para zbierała kamienie i dzieła sztuki, zajmując się ich podziwianiem w zaciszu pałacu w Manili.